Właśnie sam wywiad bardzo mi się podobał. Nieczęsto zdarza mi się czytać tak długie wywiady do końca. Prawdą jest, że podobał mi się bardziej na początku niż na końcu, głównie z tego powodu, że na początku było mniej "Fikusowego pierdzielenia". ;)
Tak czy inaczej dobrze, że eksport polskiej myśli technicznej trwa w najlepsze.
Wracając do Orfiego... fakt, że jak ktoś pisze o czymś co w jakiejś konkretnej dziedzinie jest "szczytem", w tak ignorancki sposób jest jednak trochę nie na miejscu. Wypadałoby się jednak trochę lepiej przygotować. Czytając ten tekst miałem momentami wątpliwości czy autor pisze o Orfeuszu jako o produkcie "z przeszłości", czy jako produkcie, który dopiero co będzie sprzedawany.