Jesteśmy jako ludzie bardzo łatwowierni. Odrzucamy systematycznie religie, ale poszukujemy antidotum na pustkę po niej. Fanatyzm w każdej dziedzinie sygnalizuje takie mrowienie duszy. Paweł znalazł przepis na siebie w audio, ale dla wielu jego poglądy są niemal bezczeszczeniem jakiegoś wyimaginowanego ołtarzyka.
Podczas jednego z ciekawych spotkań przy muzyce stwierdziłem, że muzyka wielu zespołów takich jak np Portishead może być interesująca, ale jest dla mnie (mocno to podkreśliłem) tylko rodzajem przedstawienia muzycznego i to dosyć kiepskiego. Nie spodziewałem się, że taka wypowiedź spowoduje niemal wybuch agresji u mojego gościa, który całą resztę dokonań muzycznych, nazwał muzyką "jarmarczną" :)
I tak przypadkowo, poznałem czuły punkt mojego adwersarza i również przez przypadek i szczerość, go straciłem :)
A co zyskałem? Świadomość, że dla wielu negatywna opinia o ich sprzęcie (nie mówiąc o słuchanej muzyce) jest równoznaczna z próbą ośmieszania ich osoby. Tak mocno identyfikują się z posiadanymi urządzeniami i słuchana muzyką a dalej z poglądami na temat tego co słyszą i jak, że nie dopuszczają głosu wątpliwości i krytyki. Jest to dla nich bluźnierstwo. Śmieszno-tragiczne nowe wyznanie...