Wierność w oddaniu dźwięku przelatującego komara jest zachowana, gdy tego dźwięku nie słychać. Szum tła w domu to będzie 15-30dB, odległość uszu od głośników co najmniej 3 metry. Ja komara z takiej odległości raczej nie słyszę, więc wszystko się zgadza - sprzęt odgrywa ciszę. Zakładając ten sam stopień realizmu w kwestii głośności, ustawiona "pod komara" powinna spowodować lekki dyskomfort przy odgrywaniu dźwięku np. werbla. Ja słucham ciszej niż z głośnością perkusji unplugged słuchanej z bliska, więc tym bardziej nie usłyszę komara z dobrego nagrania. Aby jedno i drugie było jednocześnie możliwe i bez uciążliwości ze strony głośnych instrumentów - stosuje się kompresję dynamiki, nie mówiąc o wyrównywaniu głośności ścieżek dźwiękowych. Weźmy takiego wokalistę - nieźle musiałby się drzeć, żeby przekrzyczeć perkusję albo solo gitarowe. Tymczasem nikt się nie żyłuje, i wszystko słychać. W ogóle nagranie wokalu bez kompresji dynamiki to by była tortura dla uszu, bo drobne ruchy głowy względem mikrofonu odbierane by były jako nieustanne falowanie głośności śpiewającego.