Rozpocznę cytując klasyka: "Nadejszła wiekopomna chwila ..." dla mnie, jest to bowiem mój pierwszy większy test. Nie jestem wielkim znawcą tematu, dysponuję nieco dziwnym, budżetowym zestawieniem, nie słucham muzyki klasycznej i uwielbiam słuchawki Sony MDR 7509 HD … z tego właśnie powodu jest to bardzo subiektywny test/opinia.
O dźwięku pisze się bardzo trudno, nie tylko dlatego, że często jest to kwestia preferencji ale również dlatego, iż każdy z nas słyszy inaczej, ponadto jak opisać kolor werbla czy jego temperaturę? Czy werbel ma kolor? Czy „gary” mogą być zimne? Do rzeczy.
Testowałem GMP 8.35 D oraz GMP 435 S głównie w zestawie iPod 5,5 G po lodzie na Mogami do Meier Concerto; inne źródło użyte to Onkyo DX 7511 oraz dziurki w PC i różnych przenośnych grajkach (m.in. nowy iPod Touch 64 GB).
Muzyka – w zasadzie pełen zakres z naciskiem na Rock, Jazz i Soul.
Kilka uwag technicznych - GMP 8.35 D oraz GMP 435 S dzielą ten sam driver, posiadają wg załączonych dokumentów ten sam zakres przenoszenia (20 Hz – 27 kHz), taką sama impedancję (35 Ohm) i zalecane obciążenie (Load Rating 100mW); różnice, oprócz faktu, że GMP 8.35 D są konstrukcją zamkniętą a GMP 435 S konstrukcją otwartą, to:
- THD dla 1mW/1kHz (GMP 8.35 D = 0,12 % a GMP 435 S 0,05 %),
- skuteczność - GMP 8.35 D = 101 dB a GMP 435 S = 102 dB,
- nacisk padów - GMP 8.35 D = 5,5 N a GMP 435 S = 3 N (tu mam zastrzeżenie bo dla mojej głowy nacisk jest nieodczuwalny),
- kable, co widać dokładnie na załączonych kilka postów wyżej zdjęciach. Kabel w GMP 8.35 D jest spiralny i bardzo, bardzo gruby, wtyk kątowy i wejście w jednej słuchawce w GMP 435 S spiralna jest tylko mała sekcja, wtyk prosty, wejście w dwóch słuchawkach; kabel ten jest bardzo sztywny.
Przedmiotowy driver (widoczny na zdjęciach) z tego co mi wiadomo jest nową konstrukcją, której źródła pochodzenia GMP nie chce zdradzić. Słuchawki te są ręcznie składane w RFN.
Budowa
GMP 8.35 D są toporne, brzydkie i wykonane z nieładnych materiałów ... poza tym nie mają wad w budowie, nic nie trzeszczy, pałąk na czubku głowy nie uciska już (szybko się wyrobił), generalnie to sprawiają wrażenie niezniszczalnych.
GMP 435 S – najwygodniejsze słuchawki jakie w życiu spotkałem; tak, są luźne lecz zastosowanie grubszych padów (welur) pomaga. Materiały nie są "elitarne", plastik jest taki … samochodowy, dostawcą jest chyba Fiat (mały żarcik) jednakże słuchawki w ręce wydaja się bardzo solidne i trwałe. W sumie są ładne.
Brzmienie
Mimo, że słuchawki te mają bliźniacze serca emanuje z nich inny dźwięk, którego cechą wspólną jest wypełnienie czy też jak niektórzy wskazują "fundament basowy". Bas GMP 8.35 D i GMP 435 S jest solidny, schodzi nisko, ma impakt i fakturę. W GMP 8.35 D jest go więcej lecz osobiście wolę ten z GMP 435 S, gdyż jego rozdzielczość jest większa.
Słuchając nowej płyty Sade przy użyciu GMP 8.35 D i GMP 435 S odkryłem (względem AKG i Sony), że ta płyta jest królestwem niskich tonów, relaksujących, pełny i przyjemnie masujących skronie. Podobnie Doesn\'t Mean Anything (Alicia Keys) brzmi bardziej relaksująco gdy bas jest podany w sposób w jaki czynią to GMP.
Riffy w kawałku Enter Sandman (Metallica) nie gryzą, również nowsze dzieła Metallica (Load, Reload) brzmią dobrze.
Moja ukochana Coma, zespół, którego muzyka towarzyszy mi każdego dnia, szczególnie na GMP 435 S brzmi dobrze. Cisza i Ogień (Coma) brzmi jednocześnie mocno i zwiewnie podczas gdy na GMP 8.35 D jedynie mocno.
Klasyka "wyspiarskiej" muzyki Zombie (Cranberries), na GMP 435 S, czaruje mnie w chwili gdy piszę te słowa i gdy Dolores O\'riordan śpiewa "In your head, In your head they are cryin\' In your head, Zombie" mam ochotę wrzeszczeć z nią na cały głos.
Axel w utworze Street of dreams (G\'N\'R – Chines Democracy) ciągle pokazuje, że potrafi lepiej niż inni, jak "zawodzi" swoim głosem i wchodzi tam, gdzieś chen wysoko... jest pięknie.
Bardzo lubię słuchać koncertów Unplugged; ostatnio wałkuję Hey Unplugged dla MTV, jest tam kawałek Angelene (w oryginale PJ Harvey) zaśpiewany przez Kaskę z Agą Chylińską . "lodzio miodzio" - publiczność, oba wokale i gitara – wszystko ładnie się zgrywa i łatwo "transportować" się na salę. W kawałku tym Kaska śpiewa słowo "miles" wielokrotnie a Aga "seems" - "s" w tych słowach nie sybiliują na szczęście, ale nie ma daleko... o sybiliacji więcej przy innej Adze.
Zmiana klimatu - bas w Boom Boom Pow (Black Eyed Peace – E.N.D) robi wrażenie, szczególnie na GMP 8.35 D, podobnie jest gdy David Guetta i Akon balują z "Sexy Bitch" (David Guetta - One Love). W sumie wszystkie przesłuchane kawałki z gatunku Electro, D&B czy "nawet" Rege nie mogły się czuć basowo niedopieszczone.
Nieklasyfikowany dla mnie kawałek Paper Planes DFA REMIX (M.I.A na Slumdog Millionaire) zyskuje w niskim zakresie, może nie nowy wymiar, ale zyskuje wiele – zarówno na GMP 8.35 D i GMP 435 S.
GMP 8.35 D i Affairz (SOFA feat. O.S.T.R. - na doremifasofa) to wulkan energii, bas nie jest tłamszący lecz masuje skroń przyjemnie (w Sony tego nie mam - basu tego jest tu więcej nawet niż na Shure 840 – bez obaw, nie zasłania reszty pasma). Podobnie w kawałku Rude Boy (Rihanna – Rated R) odkrywam pokłady basu, które mile atakują ucho.
Szybki przeskok na Jazz ... i pozwolę sobie ponownie opisać sytuację, która mnie spotkała, mianowicie podłączyłem GMP 435 S do wzmaka słuchawkowego wbudowanego w CD Onkyo DX 7511, Aga Zaryan - Looking Walking Being wylądowała w środku; Cherry Tree Avenue, w zasadzie od 22 sekundy pojawia się dużo "s", m.in. Aga Zaryan śpiewa słowo "Stories" w którym "S" dwa razy sybiliowało bardzo mocno. Podłączam Meier Audio Corda Concerto do CD i dopiero do niego słuchawki i sybiliacja dalej w tym fragmencie występuje, wgrywam płytę iTunsem (lossles) do iPoda 5.5 G, podłączam LOD\'em do Concerto i .... sybiliacji nie ma "Stories" brzmi jak "Stories" a nie jak "Sssssssssstoriesssssss".
Wysokie, trudne tony lepiej oddają Sony 7509 HD - nie wiem jak to opisać ale gdy (nie sochodzi do sybiliacji) w GMP jest syk bo jest na płyciw w Sony syk ten ma fakturę. To jakby patrzenie przez firankę prosto w słońce dla jedncyh tylko biała plama a dala innych delikatna krateczka na tle białej plamy - nie potrafię tego lepiej opisać, słowa zawodzą w opisywaniu dźwięku.
Wysokie tony uzyskały większą rozdzielczość po kolejnych ok 40 godzinach wygrzewania... nie są jednak ani w GMP 8.35 D ani w GMP 435 S aksamitne. Wysokie tony to najsłabszy, ale nie słaby, zakres dla obu GMP.
Lecimy dalej po płytotece i napotykamy Adama i kawałek Z uśmiechem dziecka kamień (Raz Dwa Trzy - SkądDokąd) … pełen relaks.
Nie klasyka lecz blisko - Lux Aeterna z OST Requiem for a dream (Kronos Quartet pod dyktando Clinta Mansella) … jak te smyczki pięknie brzmią i ten kontrabas … bajka.
Koniec półki i stoi, czerwona płyta, kompilacja najlepszych kawałków zmarłego ale nieśmiertelnego MJ- Dirty Diana, Beat It, Billie Jean … nie ma sybiliacji ani w GMP 8.35 D ani w GMP 435 S. GMP 8.35 D dają więcej basu, GMP 435 S grają szerzej, jest więcej przestrzeni. Muzyka MJ jest strasznie bogata w ozdobniki, na obu brzmi to dobrze przy czym na GMP 435 S wydaja się one być jakby dalej. Bas w Black or White jest wspaniały.
Kończąc muzyczne podróże kilka słów porównania by łatwiej było umiejscowić słuchawki na mapie dźwięku:
- GMP 8.35 D przypominają mi Shure SRH 840 – mają solidną podstawę basową i grają „blisko”, nie budują sceny, są bezpośrednie,
- GMP 435 S mają, moim zdaniem, blisko do AKG 701 z tym, że basu jest dużo, dużo więcej i chyba szczegółowość w AKG jest większa... nie porównywałem bezpośrednio, więc ten akapit proszę traktować z przymrożeniem oka,
- GMP 435 S to niejako przeciwieństwo Sony 7509 HD, gdyż GMP mają więcej basu, ukrytą lekko w porównaniu do Sony średnicę i ostrzejsze wysokie tony,
- zarówno GMP 435 S jak i GMP 8.35 D mają więcej życia niż AKG 271 mk II.
Przyznam szczerze, że mam ochotę zostawić sobie GMP 435 S … rozstanie będzie trudne i łzawe. Oba modele używałem większość czasu z welurowymi padami, moim zdaniem nie tylko są wygodniejsze ale i brzmią lepiej.
Jeśli ktokolwiek doczytał do tego momentu … gratuluję wytrwałości.