Tu raczej chodzi o dbanie o słuch, "my melomani i audiofile" dbamy o to w jakiś sposób, ale nie zdajemy sobie sprawy np ze nasi znajomi czyszczą uszy raz na miesiąc! a czesto dopiero wtedy jak już zaczynają nie słyszeć albo ktoś im powie ze w uchu mają "gniazdo"! Powiem wiecej, sam codziennie czyszcze uszy, jednak mozna powiedziec ze wiekszosc robi to niewłasciwie.
Do odnowy słuchu a raczej czyszczenia dróg mozemy uzywac rożnych preparatów albo też umówić sie na "zabieg" swiecowania uszu, bardzo przyjemne ale troszke kosztuje, okolo 50zl za oboje uszu!
Lekarze specjaliści mówią różnie, ale prawdziwa teoria jest taka że jeżeli woskowina(chyba moge tak nazwac) wypływa z ucha, czyli jest w postaci cieczy, to dobrze, jezeli jest w postaci stałej nalezy rozpuszczać i czekać az wypłynie, z badań również wynika że na skutek wypływania woskowiny mamy lepszą drożność układu oddechowego, uczucie lżejszej głowy oraz słuch jest lepszy.
Mój jest ponad przeciętną z badań u laryngologa, cześć ludzi ma ponad przeciętną, podejrzewam że na forum wiekszość.
Co do uszkodzeń słuchu z upływem lat to chyba normalne, ale możemy zawsze wpomagać ten słuch czymś, niekoniecznie wydając potem ileś kilo złotych na aparaty słuchowe.
P.S. Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile jedna swieca potrafi wyciągnąc z ucha brudu :) Ja chyba od teraz będe na takie zabiegi chodził co rok, przyjemne(ino kosztowne) ale po tym czuje sie lepiej, oraz słysze lepiej. Po takim zabiegu nalezy wyczyscic uszy ciepłą wodą lub pałeczką :)