Nie mogę się odnieść do tego co Japończycy powiedzieli, nie słyszałem osobiście, nie znam kontekstu.
Metoda moja jest absolutnie bezpieczna. Jedyne ryzyko, że nie zadziała, albo będzie nietrwała.
To ostatnie wymaga czasu - po 3 dniach wszystko jest ok :)
Metody pokrywania membran mogą być różne. Jest możliwe, że metoda wymyślona przez Japończyków dla nowej serii słuchawek jest bardzo skomplikowana i np. toksyczna, wymaga specjalizowanego laboratorium i przeszkolonego personelu.
Należy pamiętać, że produkcja seryjna cechuje się zupełnie innymi kryteriami niż jednostkowa domowa.
Mnie interesuje powtarzalność w obrębie jednej pary słuchawek aby oba kanały grały identycznie. A czy np. kolejna para będzie grała 0,1dB ciszej czy głośniej to już nie jest takie istotne z mojego punktu widzenia.
Stąd metody masowej produkcji pokrycia mogą być niebezpieczne dla domowych majsterkowiczów.
A ponieważ nawet ich nie znam to nie stosuję :)