Audiohobby.pl

Elektrostaty - wątek ogólny

Karol

  • 2030 / 4534
  • Ekspert
01-02-2014, 00:23
Pokój odsłuchowy jest przemyślany i rozwiązania w nim zastosowane będą mi służyć za wzór, gdy kiedyś zacznę tworzyć swój.
Nie ma sensu na nowo odkrywać Ameryki.
Jak na razie czekam na zwolnienia lokalu i musze zadowolić się "audiofilskim kątem" przy rodzinie. :)
To jak wygląda pokój Wiktora, bardzo dobrze pokazują zdjęcia z wizyty MAG-a ( zamieszczone: http://audiohobby.pl/topic/10/4881/295 ).
Wziąłem ze sobą trochę sprzętu, po to by uzyskać opinię Wiktora o moim torze.
Rozpakowałem go i podłączyliśmy, do przygotowanego przez Wiktora przedłużacza.
Włączyłem wzmacniacz, aby grzały się lampy i "zajęliśmy się" sprzętem Wiktora.
Jakby nie było to przyjechałem tu, też i w tym celu, aby czegoś posłuchać. :)
Trochę byłem zawiedziony, bo Wiktor niezbyt się palił do posłuchania tego, co przywiozłem.
Po namowie, puścił sobie ze dwa czy trzy nagrania.
Posłuchał każdego po kawałku, tak trochę bardziej z grzeczności niż ciekawości i oznajmił, że...
Jest całkiem nieźle, bo on osobiście dyskomfortu w słuchaniu, po przejściu z Orpheusa na mój tor, nie odczuwa.
Odpowiedziałem skromnie i dyplomatycznie, że mnie też wydaje się, że jest całkiem dobrze, ale chciałem się upewnić. :)
Mam nadzieję, że to nie tylko tzw. kurtuazja i niezwykła grzeczność Wiktora.
Ale wolałem nie dopytywać.
Od razu przyjąłem, że to wyważona opinia wiedzącego, co mówi fachowca. :)

Po krótkim wyjaśnieniu przez Wiktora, co jest co i jak zostało to po podłączone, dostałem na głowę SR-009 i rozpocząłem "przesłuchania".
Do "wieży" składającej się z trzech urządzeń firmy Accuphase podłączone są wszystkie pozostałe wzmacniacze słuchawkowe Wiktora .
Czy końcówka mocy Accuphase dla AKG K1000 też jest tak podłączona nie wiem, bo nie zapytałem.
Wzmacniacz Orpheusa, tzn. HEV90 i Stax SRM-T2 zostały precyzyjnie ustawiane przez Wiktora na jednakową głośność i nie jest już ona poruszana.
Na T2 gałka potencjometru była ustawiona tak gdzieś na godz. 12,a na HEV90 nie wiem, bo nie było widać na niej nacięcia.
Regulacji głośności dokonuje się tylko na przedwzmacniaczu Accuphase pilotem lub za pomocą pokrętła.
Wszystkie urządzenia zostały przez Wiktora włączone wcześniej by się pogrzały.
Jeżeli chodzi o wzmacniacz do Orpheusa to lepszym określeniem jest, że został zapalony bo włącza się go kluczykiem niczym auto.
Do słuchania wziąłem specjalnie spreparowaną na tę okazję płytę CD, którą nazwałem "Test CD by WK".
Jest to mój wybór nagrań muzyki różnych gatunków.
Co ważne są to utwory dobrze mi znane i które lubię.

pastwa

  • 3826 / 6104
  • Ekspert
01-02-2014, 00:23
I takich pasjonatow sie milo czyta ;\'))

Karol

  • 2030 / 4534
  • Ekspert
01-02-2014, 00:23
SR-009 zagrały tak jak chciałem by grały moje SR-007 MK1 i od razu oświadczyłem, że dziewiątki to zdaje się "moja bajka".
Później powędrowały na moja głowę słynne Omegi i nie bardzo mogłem połapać się, w czym jest ta różnica na plus w stosunku do moich SR-007MK1.
Moim zdaniem jakiejś specjalnej różnicy na pierwszy rzut ucha nie ma.
Może przy bliższym wsłuchaniu się...
Później przyszła pora na Orpheusa.
Od razu zauważyłem, że jest "inaczej" niż na jakichkolwiek słuchawkach jakie miałem do tej pory na głowie i że bardzo podoba mi się to "inaczej".
Od razu też czuje się elegancję i klasę tego dźwięku.
Do głowy cisną się określenia typu arystokratyczny, wyjątkowy, niepowtarzalny i pytanie:
 - co ten Orpheus właściwie robi z tym dźwiękiem?
Zadziwia separacja instrumentów i co z tym jest w pewien sposób związane, jakość uzyskanej stereofonii.
Przypominam, że słuchałem swoich nagrań, dobrze mi znanych a nie takich przygotowanych przez Wiktora i spreparowanych jakoś specjalnie pod Orpheusa.
Mam wrażenie, że to "inaczej" to zasługa wzmacniacza HEV90 a nie samych słuchawek.
Ale nie mogę tego stwierdzić z całą pewnością, bo nie było na tyle czasu, by posłuchać Orpheusa podłączonego, przez specjalna przejściówkę, do wzmacniacza Staksa.

Karol

  • 2030 / 4534
  • Ekspert
01-02-2014, 00:24
Dla starszych, mam dosyć dobry przykład, dający jakieś wyobrażenie o tym czego doznałem usłyszawszy Orpheusa.
Pamiętacie czasy słuchania muzyki mono, z jednego głośnika?
A pamiętacie gdy pierwszy raz usłyszeliście nagranie stereo.
To jakieś takie uczucie mnie dopadło jak usłyszałem Orpheusa.
Powstaje wrażenie, że to co słyszymy na innych słuchawkach to nie stereo. To jego namiastka.
Instrumenty słyszałem całkiem po przeciwnych stronach na dużej przestrzeni i nic się nie zlewało, nie mieszał po środku sceny.
Wyraźnie, bez domyślania się, bez podświadomych i świadomych wyliczeń słyszałem gdzie który instrument stoi.
A jak jest z przestrzenią i innymi aspektami prezentowanego dźwięku?
Pamiętam mój opis dźwięku z niejakich Krugerów przyniesionych prosto ze sklepu.
Brzmiało to mniej więcej tak:
 "...  jest to pchający się na twarz, z załażącymi na siebie tonami i planami, spłaszczony, zlewający się, kluchowaty dźwięk".
Może pomijając ten kluchowaty dźwięk, to tak mniej więcej odebrałem SR-009, gdy dla porównania założyłem je jeszcze raz na głowę, zaraz po zdjęciu Orpheusa.
Wspomniałem o tym Wiktorowi mówiąc, że mając Orpheusa nie musi mieć jak ja Krugerów za 2 stówy.
Już po jednym utworze na Krugerach, niesłychanie łatwo jest dostrzec i docenić wspaniałość takich np. SR-007MK1.
Tu mała dygresja.
Słuchając topowych słuchawek codziennie, po pewnym czasie, łatwiej doszukać się w nich wad, zapominając o zaletach. :)
Zjawisko jest dosyć znane i jego mechanizm wygląda mniej więcej tak.
To co jest w porządku, to tak powinno być i nie ma co się nad tym rozwodzić.
Za to jakiś malutki "paproch" urasta do rozmiarów kłody! Wiem, bo czasami tak mam. :)
Jak by to głupio nie zabrzmiało, przy Orpheusu role Krugerów mogą pełnić wszelkie "flagowce" i inne drogie sprzęty, zwane na naszym forum "słuchawkami wysokiego lotu". :)
Jest to wrażenie krótko trwałe.
 Po chwili wszystko wróciło na swoje miejsce i SR-009 znów były bardzo dobre.
Choć jak dla mnie, to grają trochę zbyt blisko i jest to jedyny "zarzut" jaki mogę im postawić.

Karol

  • 2030 / 4534
  • Ekspert
01-02-2014, 00:25
Głębokość czy dociążenie to nie jest to co zwraca uwagę, jeżeli chodzi o bas, w wydaniu Orpheusa.
Trudno to opisać.
Słychać jak się rozpoczyna, jak nabiera mocy, słychać apogeum i później jak wygasa.
Jeżeli jeszcze dołożyć do tego w każdej z tych milisekund zmieniającą się barwę i dociążenie tego basu, to będzie tak z grubsza, coś trochę podobnego, do tego co słychać w rzeczywistości.
Ci co nie słyszeli Orpheusa (to dla nich są te "przecudnej urody opisy" pobudzające wyobraźnię), chcąc poznać prawdę muszą... - po prostu go posłuchać.
Innego wyjścia nie ma. Żadne ze słuchawek nie brzmią podobnie.
Namiastkę doznań może stworzyć tylko wyobraźnia.
Co ciekawe może być to bliższe prawdy niż porównywanie do jakiegoś innego modelu słuchawek.
Bo nie ma nic grającego podobnie. Przynajmniej ja nie słyszałem.
Trudność w opisie jest taka, jak wtedy gdy chce się przybliżyć komuś fenomen i piękno mieniącej się kolorami tęczy, której nigdy nie widział.
Najlepiej po prostu jest zobaczyć to zjawisko i przeżyć niezwykłość doznań z tym związanych..
Jak już się zobaczy to później może służyć ono za punkt odniesienia i przykład do porównań.
Tak właśnie jest z Orpheusem. Podobieństwo z tęczą jest nie tylko w trudności opisu.
Wydaje mi się, że wiele innych aspektów jest podobnych, np.:
 przechodzenie, przenikanie się, wielkiego bogactwa barw, oswobodzonego z "zaklęcia na płycie" dźwięku.
Podobnie można też stracić oddech z zachwytu.
W tej prezentacji jest coś takiego, co pozwala prawie natychmiast się w niej zakochać.
Ale jest też coś, co wzbudziło we mnie pewne przeczucie i cały czas mnie ciekawi czy prawdziwe.
Jest jakaś taki charakterystyczny sposób podawania dźwięku przez Orpheusa, taka nazwałbym to maniera.
Nawet piękna, ale jednak maniera.
Mam podejrzenie, że przy dłuższym słuchaniu, takim na co dzień, dosyć szybko by mi się ona przejadła.
Ostatecznie ile można zjeść czekolady z orzechami, choć na początku tak smakuje...?
To co słuchałem i co tak zachwycało to były nagrania soul-owe, pop-owe, jazz-owe i muzyki klasycznej.
Puściłem rocka, wcale nie jakiegoś ciężkiego i powiem uczciwie, że zabrzmiało to dziwnie.
To nie była jedna zbita, twarda, pięść dźwięku jaką lubię.
Gitary elektryczne nie były niczym dziki mustang, targający łbem uzdę, stojący przez chwilę prawie pionowo na tylnych nogach i rzucający się po chwili we wściekły galop.
Były trochę jak pięknie grające gitary hawajskie.
A ja oczekuję w tym gatunku, agresywności i dźwięków, których protoplastą jest przeciągły zgrzyt żelaza po szkle.
Chociaż, mam jakieś nieodparte przeświadczenie, że Pink Floyd zabrzmi na Orpheusu pięknie.
Wniosek?
Dzięki Wiktorowi, mogę już dziś z całą odpowiedzialnością stwierdzić:
 - jedynego uniwersalnego modelu słuchawek, do każdego rodzaju muzyki, zdolnych zadowolić każdy gust - nie ma!
Przynajmniej ja do rocka, żeby go słuchać jak lubię, musiałbym mieć coś innego niż tylko Sennheiser HE90 ze wzmacniaczem HEV90.

Karol

  • 2030 / 4534
  • Ekspert
01-02-2014, 00:26
Posłuchałem jeszcze przez chwilę słuchawek dynamicznych Sony MDR-R10 i Sony CD-3000.
Słuchałem je wpięte do mojego toru.
Spodziewałam się jakiejś tragedii basowej na R10.
Nic podobnego. Całkiem spokojnie się tego słuchało.
To takie AKG K-701 jeżeli chodzi o bas. A całościowy przekaz rzeczywiście piękny.
Bardzo mi się spodobały Sony CD-3000 mimo, że muszle mają plastikowe, w takim jakimś niezbyt ciekawym, lekko niebieskawo-szarym wyblakłym kolorze.
Podobał mi się ich dźwięk, choć wygląd wcale nie jest taki zły.
Może inaczej. Mnie się podobają. :)
Dźwięk mają dosyć podobny do Sony R10. Chyba z założenia miała to być, ich dużo tańsza wersja.
Słuchawki są aż kilka razy tańsze ale dźwiękiem wcale nie tak wiele ustępują dziesiątkom.
Zresztą jak zwykle, to kwestia czy rzecz gustu.
Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że wielu z nas bardziej by się one podobały, niż sławne R10.
Oczywiście dalej mam na myśli, to jak grają. :)
Klimatem i muzykalnością prezentacji, zbliżone są też do Demonów AH-D7100 (albo odwrotnie).
Tylko bas nie ten. Bas schodzi wyraźnie niżej niż w Sony MDR-R10 ale nie tak głęboko jak w AH-D7100.
Wiktor nazwał je "efekciarskimi" i stwierdził, że w niektórych gatunkach muzyki potrafią rzeczywiście oczarować od pierwszej chwili.
W dłuższym obcowaniu i z innym repertuarem może być różnie.
Ale tak jest ze wszystkimi słuchawkami! :)
Podkreślam bas ciekawy ale nie tak głęboki, wypełniony i rozległy ja w Denonach.
Ci, których "przebasowienie" AH-D7100 drażni i którym wszystko inne w ich dźwięku się podoba, mogą uznać słuchawki Sony CD-3000 za idealne.
Panowie są do wzięcia, bardzo fajne słuchawki (bo Wiktor je sprzedaje)!

Karol

  • 2030 / 4534
  • Ekspert
01-02-2014, 00:27
Co zrobiło na mnie największe wrażenie?!
Ano to urządzenie, o którym jak dotąd nie było ani słowa i którego nie zdążyłem, choćby nawet krótko posłuchać.
Chodzi o prototyp wzmacniacza HEV90. To co Wiktor zrobił to dzieło sztuki.
Reszta urządzeń, to tylko kwestia pieniędzy. Wystarczy kupić.
No może jeszcze determinacji w czekaniu na sprzedającego.
Z prototypem jest inaczej. Tu trzeba było mieć wizję.
Wszystko jest przemyślane w najdrobniejszych szczegółach.
Rozmieszczenie gniazd i metal frontu, kratki u góry, pokrętło, nawet stylistyka liter w napisach.
Wszystko moim zdaniem jest dobrane, zaprojektowane i wykonane idealnie.
No może tylko poza kolorem wybarwienia drzewa różanego, z którego zrobiona jest między innymi skrzynia.
Kolor wydał mi się zbyt ciemny. Lepsze, było by być może, nawiązanie do koloru drzewa użytego w HEV90.
Drzewo różane, zostało wybrane z względu na swoje własności i wytrzymałość na odkształcenia w skutek ciepła.
Podobno inaczej wybarwić się go nie dało.
Chociaż, jak się tak zastanowię, to z takim kolorem skrzyni w prototypie, jak kolor drzewa w HEV90, mógłby być zbyt jasno.
Krótko mówiąc, dla mnie to po prostu arcydzieło.
Bo co by nie dołożyć, albo czego by nie usunąć, zawsze będzie tylko gorzej a nie lepiej! :)

Czas szybko mijał, musiałem wracać.
Rozpadał się śnieg. Warunki na drodze znacząco się pogorszyły.
Pożegnaliśmy się. Wiktor szczotką na kiju "obleciał" mi szyby i lampy w samochodzie.
Z uśmiechem powiedział, że mogę jechać samochód mam przygotowany. :)
Ruszyłem w powrotną drogę.
Jakim Wiktor jest człowiekiem? - Takim po ludzku normalnym.
Zadzwonił po jakiś 2 godzinach i zapytał:
 - jak tam na drodze, jak mi się jedzie?
Musiał? Kazał mu kto? :)
Obiecałem, że jak dojadę dam znać, że wszystko w porządku i że jestem już w domu.
Mnie właśnie takie proste gesty, najwięcej mówią o tym, kim kto jest.
Dziękuję.

MAG

  • 2398 / 6091
  • Ekspert
01-02-2014, 01:11

Dziękuję Karol za fajny opis , teraz można spokojnie zasnąć choć mam wrażenie że ekscytacja dalej Cię trzyma .

Samuel

  • 117 / 4203
  • Aktywny użytkownik
01-02-2014, 09:34
coś więcej na temat tego prototypu.
młodszy brat R-10 jednak odstaje od niego dużo. Są w porównaniu do r-10 bardzo spowolnione i w ogóle jak to powiedział Majkel - to wyrób czekoladopodobny, gdy je postawić obok czekolady (r10). (słuchałem obu modeli)

walkman6

  • 333 / 5985
  • Zaawansowany użytkownik
01-02-2014, 10:16
>> Samuel, 2014-02-01 09:34:54
coś więcej na temat tego prototypu.
młodszy brat R-10 jednak odstaje od niego dużo. Są w porównaniu do r-10 bardzo spowolnione i w ogóle jak to powiedział Majkel - to wyrób czekoladopodobny, gdy je postawić obok czekolady (r10). (słuchałem obu modeli)


Zobacz proszę "kilka" stron wcześniej. Jest tam opisana cała historia omawianego prototypu. Jeżeli nie słyszałeś/czytałeś o nim wcześniej, to myślę, że może to być dla Ciebie zaskakująca i ciekawa lektura.

Samuel

  • 117 / 4203
  • Aktywny użytkownik
01-02-2014, 10:30
no nie słyszałem; dzięki, z pewnością przeczytam całość.

wiktor

  • 2503 / 6104
  • Moderator Działu Słuchawki
01-02-2014, 17:03
>> Karol, 2014-02-01 00:19:59

Karol,

Ty na pewno nie pomyliłeś tego Wiktora z kimś innym? Powiadasz, posłuchać da i jeszcze szyby umyje. Wow, nie dość, że audioświr, zbieracz, to jeszcze czyścioszek. Co to się na tym świecie porobiło.

;-)

wiktor

  • 2503 / 6104
  • Moderator Działu Słuchawki
01-02-2014, 17:11
>> Karol, 2014-02-01 00:19:59

Karol,

dużo czasu na ten opis poświęciłeś, dziękuję.

A czy mógłbyś jeszcze coś więcej powiedzieć o wadach i zaletach SR-009?

brodacz

  • 1780 / 4039
  • Ekspert
01-02-2014, 17:40
A ja chcialbym zapytać czy po przespaniu się masz już jakiś pomysł na to które słuchawki ewentualnie wybierzesz i czemu ?

Karol

  • 2030 / 4534
  • Ekspert
01-02-2014, 18:07
>> wiktor, 2014-02-01 17:11:10
A czy mógłbyś jeszcze coś więcej powiedzieć o wadach i zaletach SR-009?

Zbyt Krótko słuchałem. :)
Ja potrzebuję parę dni i kilku par słuchawek do porównań.
Dlatego ciężko mi mówić o wadach czy zaletach.
Ale coś "nazmyślam". :)
Mogę się do nich odnieść tylko tak bardziej ogólnie.

Wady? Jakie wady?
Za te pieniądze, które trzeba za nie dać, nie mają prawa mieć wad!
Jakby jakieś miały to trzeba reklamować puki jest gwarancja. :)

To wszystko dalej to, to co mi się wydaje.
Zatem, mam wrażenia, że grają szybciej, bardziej, szczegółowo i bardziej "dosadnie".
Bas wydał mi się głębszy i bardziej "podkreślony".  Zresztą jak cały dźwięk.
Nie ma mgiełki i miękkości, ale za to przestrzeń jest znacznie mniejsza, a scena dosyć blisko.
Wszystko to odniosłem do swoich SR-007MK1.
Niedawno opisywałem brzmienie Baby Orpheusa.
Jakby grał mniej "lekkim" dźwiękiem a dziewiątki miały sporo większą i bardziej odsuniętą scenę to byłoby bardzo podobnie.
To tak mniej więcej je odebrałem.
Dodatkową trudnością jest to, że pamiętam dźwięk 007MK1 ze swojego SRM-727A, a SR-009 słuchałem na SRM-T2, z wpiętą całą "wieżą"  Accuphase przed nim.
Co prawda, bardzo krótko słuchałem swoich 007MK1 wpiętych do T2, ale pamiętam tylko to, że grały dużo lepiej niż u mnie.
Ani śladu anemii. W dźwięku było życie i werwa. A jeszcze było czym pokręcić na przedwzmacniaczu Accuphase.
To też trzeba mieć na uwadze gdy pisze jak słyszałem dziewiątki.
Ogólnie garnie SR-009 mi się podobło.
Myślę, że jestem w stanie poświecić tą scenę 007, na rzecz ich większego dynamizmu.
Mgiełkę oddaję za darmo. :)