Legenda swoich czasów ?-czy trwa nadal???
Stax Lambda Signature
Odsłuch przeprowadziłem z kolegą który pomagał mi w czynnościach podłączanie ,przepinanie itd, chyba zaraził się tym wszystkim i być możne do nas wkrótce dołączy;)
Co do konstrukcji nie można powiedzieć ze jest nowoczesna ,ale nadal spełnia dobrze swoją funkcję .Słuchawki są wygodne jak na swoje lata.
Nie będę pisał tego testu będą to moje subiektywne odczucia z bieżącego użytkowania.
Odsłuch przeprowadziłem na zestawie składającym się z CD Pioneer PD-95 korzystałem przy tym z gniazd zbalansowanych
Okablowanie kabel XLR domowej produkcji oparty o srebrny przewodnik.
Urzywałem na zmianę wzmacniaczy STAX SRM-007Toraz SRM-T1 (modyfikowany przez - użytkownika z forum Head-Fi).
Początkowo zająłem się ich renowacją za radą Stefanai Wiktora sparciałe gąbki zamieniłem na delikatną siateczkę z jedwabiu:) ze strony uszu użyłem najcieńszej jaka miałem dosłownie pielina,żono dziękuję .
Jeśli ktoś sobie zażyczy zdjęcia chętnie wkleję.
Lubię słuchać na tych słuchawkach!!!
O dziwo na co dzień właśnie używam ich,cała gimnastyka odnośnie 007 BL nie jest konieczna.
Nie będę też porównywał do 007BL ale raczej do 507 którym się stare Signature udzieliły sygnaturą dźwięku.
Chcę podkreślić że na korzyść 507 przemawia świeżość konstrukcji , design ,ale dźwięk już jest nie tak daleko -lepszy czy gorszy,po prostu inny.
Nie drastycznie to ujmując i te chciałbym mieć na zawsze i 507 które też bardzo mi się podobają.
Signature Lambda są delikatniejsze nie oznacza że nie przekazują ostrości jak trzeba czy impaktu tak jest ,są troszkę inne w pewnych składowych muzyki, Lambdy maja mniejszy zasięg jeśli chodzi o najniższe rejestry ale impakt tychże rejestrów (stopa perkusji,werbel znakomite)
507 mają niższe zejście ale mniejszy koloryt , wspaniale kontrolują podany kontrabas w nagraniu Kari Bremnes
Bird s
Ale Signature y wcale nie zostają z tyłu oddając w zamian szybkość ,atak ,precyzję ale i delikatność kiedy trzeba przykładowo następna norweska wokalistka której ostatnio słucham lepiej zabrzmiała na 507 Ane Brun - To Let Myself Go .
Głębia 507 była większa ,scena choć wygenerowana sztucznie jest większa ale są to różnice tak naprawdę niewielkie , nie pomyślcie że kolosalne.
Technika poszła na przód i 507 w pewnych aspektach są inne ale i te stare Signature mogą i podobają się bardzo.
Przesiadałem się z 007t na SRM T1 po półgodzinnym słuchaniu, 15 minut na zestawie 007t+Signature i
15 min SRM T1+Signature- różnica była nie można powiedzieć że nie 507 lepiej lubiły wzmacniacz 007t natomiast ku mojemu zdziwieniu SRM t1 (mod) zagrał stanowczo lepiej z Signature??? może są jakieś techniczne wyjaśnienia ta membrana w Signaturach być może potrzebuje właśnie wzm o takich parametrach jakie ma T1.
Kolejna norweska kapela uświadamia mi jak dopracowano 507 sami posłuchajcie tego nagrania Madrugada - Lift Me
&feature=related
Nie potrafię stwierdzić jednoznacznie o wyższości jednych nad drugimi , być może nigdy tego ode mnie nie usłyszycie z prostego powodu słuchawki generują odmienną inżynierię dźwięku , zwykłe nagrania stereo graja dobrze ,nie jest to nagranie binauralne ale dla kogoś takiego jak ja ,koncertyna żywo,miałem sporo do czynienia z nagraniami w studio słuchawki to pewnego rodzaju zamknięta nierozwojowa sfera odbioru muzyki ,ich braki muszą nas zadowalać.
Krytyka odnosi się do kreowania przestrzeni jak i barw choć z tym bywa już sporo lepiej bo odnośnie dynamicznych barwa dźwięku to daleka przyszłość niestety pewnego rodzaju odwzorowania dźwięku w pewnych technologiach są daleko z tyłu za elektrostatycznymi rozwiązaniami
To są moje odczucia tak to odczuwam i nic na to nie może mieć wpływu.
Nie zmieniam obozu i dalej będę kolekcjonował elektrostatyczne zabytki:)
Więcej może napiszę jak będę naprawdę na siłach uwierzcie że po operacji którą przeszedłem nie jestem w stanie więcej pisać pozdrawiam wszystkich i życzę zdrowia bo bez tego nic człowieka nie cieszy.
Marek