>> frackowiak, 2010-02-19 13:55:31
>> Wiktor-szkoda ze majac taka kolekcje elektrostatow tak malo piszesz o nich <<
... mało piszę, bo mam mało czasu na słuchanie, a jeszcze mniej na pisanie o swoim hobby. Zważywszy na reprymendę Mirka, postaram się nadrobić zaległości.
Sprawa pierwsza - spotkanie z Kolegą Max.
Bardzo cieszę się, że mogłem ponownie posłuchać Grado GS 1000. W całym naszym spotkaniu próbowaliśmy w miarę obiektywnie podejść do tematu elektrostaty i Grado. Nie było celem klasyfikować je, dzielić na lepsze lub gorsze. Po prostu, sympatyczne spotkanie przy małej srebrnej i dużej czarnej, płycie. Żadnych zawodów, rywalizacji i tym podobnych emocji.
Z mojej strony podsumowanie dość proste. Grado to inny sposób prezentacji niż Stax i Sennheiser. Słuchając Grado po moich słuchawkach, miałem wrażenie dyskomfortu w odbiorze muzyki. Dla mnie to co Marcin nazywa "kawa na ławę", było nieco męczące i w pewnym sensie niemożliwe do zaakceptowania. Brakowało mi porządku sceny, trzeciego wymiaru i czegoś co nazwałbym "czarnym tłem". Grado grały w osi uszy - oczy, zdecydowanie w środku głowy. Staxy i Sennheiser w tej samej konfiguracji, daleko w przód przed głową i w dodatku znacznie szerzej. Dało się zauważyć również różny balans tonalny, np. w Grado zdecydowanie przesunięty w górę.
Dwie osoby i dwa odmienne poglądy. Marcin kameralny i bezpośredni sposób grania Grado ocenia jak swój ulubiony, ja wolę swobodę, niczym nie skrępowaną przestrzeń i tą odrobinę audiofilskiego luksusu.
Sprawa druga - nowy w domu.
:)
Baby, a jakże! Takie małe Orfiątko. Odkupiłem od pierwszego właściciela. zestaw Baby Orpheus HE60/ HEV70. Słuchawki i wzmacniacz trafiły mi się w stanie idealnym, z wyglądu rzeczywiście nieużywane. Słucham ich pierwszy raz, to jest typowy dla elektrostatów sposób prezentacji. Nie mam wątpliwości, że słuchawki mają potencjał, podobno to taki Orpheus na 90%. Tego na razie powiedzieć nie mogę, na pewno ogranicza je dedykowany wzmacniacz HEV70. Nie ma co grymasić, jest jak jest. Zależało mi na firmowym brzmieniu całego systemu. Niech się rozgrzeje, niech pogra trochę. Sprzęt jest z lat dziewięćdziesiątych i leżał w oryginalnych pudłach blisko piętnaście lat. Za kilka dni napiszę jak wypada porównanie ze starszym bratem.
Spraw trzecia - wtyki i przejściówki.
Udało mi się zgromadzić wszystkie oryginalne wtyki aby zrobić przejściówki: Stax Omega do wzmacniacza Orpheus HEV90, słuchawki Orpheus HE90 do wzmacniaczy Stax, słuchawki Baby Orpheus HE60 do wzmacniacz Orpheus i słuchawki Baby Orpheus HE60 do wzmacniacz Stax. W przyszłym tygodniu umieszczę zdjęcia i schematy połączeń. Na pewno kiedyś przyda się to Kolegom.