Może ja też dołożę cegiełkę w temacie o syczących Dynaudio ;) U mnie grają dwa (jak już wiemy z powyższych wpisów), wybitnie ostre Rotele RB-971, plus raczej neutralny RC-990. Ostatnio pożyczyłem od kolegi CDka Denona DCD-1420. Przyznacie że elektronika powinna zabić wysokimi ;P Ja lubię jasny dźwięk ale nawet dla mnie z początku ten, wydawał się za ostry, ale bardziej dawała o sobie znać wyższa średnica niż wysokie. Wystarczyło kilka kombinacji w kablach, ustawieniu, dołożenie dywanu i... chyba kupię tego Denona od kolegi ;)
Również uważam że sybilanty są częścią muzyki, tym bardziej że z Esoteca w Dynaudio nigdy nie są nieprzyjemne. Ale pewnego razu wybrałem się do tego kolegi od Denona, on ma kolumny DIY z wysokotonówkami Ushera, ponoć całkiem porządnymi. Puściłem moje ulubione, niestety niespecjalnie nagrane płyty i wtedy usłyszałem to, sybilanty, świsty i zgrzyty, brrr :/ Jazziki i referencyjne nagrania mienią się szczegółami, szkoda że wszystkie suchości są bezlitośnie eksponowane :] Jak podłączyliśmy do jego sprzętu (wzmak Drakula, DAC Muse) moje Dynki to co prawda kolega był zachwycony, ale ja natychmiast doszedłem do wniosku że jest stanowczo za mało góry, dźwięk jest zbyt przymilny, Dynkowaty w złym tego słowa znaczeniu, choć wiem że są fani takiego brzmienia.
Ktoś wspomniał wyżej, że sybilanty zależą głównie od głośnika wysokotonowego, no i z tych obserwacji wynika że faktycznie tak jest.
::: Dynaudio Audience 52SE <::: 2x Rotel RB-971MkII (zmostkowane) <::: Rotel RC-990BX <::: CD różne, częsta żąglerka :::