Audiohobby.pl

Prawda czy fałsz ?

Dudeck

  • 5101 / 5931
  • Ekspert
13-08-2009, 00:14
Podobno nie da się skompletować dobrze grającego zestawu muzycznego poniżej 10 000 zł ?

Molibden

  • 1906 / 5966
  • Ekspert
13-08-2009, 01:07
Fałsz :D
Mp3 + Sennki kupisz za ułamek tej ceny.
Audio jest tak subiektywną dziedziną że zależnie od gustu i słuchu da się taki zestaw skompletować, chociaż nie wiem czy w stanie fabrycznym to zagra, ze wsparciem DIY - na pewno.
_________________________________
Było to na posiedzeniu Biura Politycznego. Tow. Gierek miał powiedzieć:
"Towarzyszu Szydlak przestańcie pitolić i nas oszukiwać! Chleba wczoraj po południu w Warszawie nie było. Chleb towarzysze to jest rzecz święta. Chleb musi być!"Imperialistyczny wróg kusi cię Coca-Colą!

lancaster

  • Gość
13-08-2009, 08:14
fałsz.
Dudeck, na luzie. Potrzebna jest odrobina doświadczenia i świadomość czego się chce.
Nie będę przynudzał, że świadomość tego że np.  interesują nas kolumny marki a be lub ce bo mają ładne recenzje to zdecydowanie za mało :)
Tak jak pisze molibden, podpórka DIY lub dobre konstrukcje Vintage i jeszcze w tych 10Kzł styknie Tobie na np. weekend w Pradze + parę płyt ;)

Jezeli masz na myśli nowe urządzenia to pomnóż tą kwotę x 2 albo bezpieczniej x 3, albo znów jak napisał molibden szukaj toru słuchawkowego.

....no i pozostaje kwestia gustu nauralnie -- świadomości czego się chce ....bez tego ani rusz.
Zdecydowanie polecam poszukiwania urzadzeń brzmiących wciągajaco nawet kosztem(bo ten zawsze jest - nie ma systemu idealnego) rzeczy na ktre i tak obcujac z muzyką nie zwracamy uwagi :)
A co to są za rzeczy i co oznacza "wciągajaco" każdy musi sobie sam odpowiedziec.

Gustaw

  • Gość
13-08-2009, 09:52
>> Dudeck, 2009-08-13 00:14:31

Fałsz,

Przykładowy system, który miałem wstawiony przez znajomego
CD Docet Lector
Kit Sun Audio 2A3
kolumny Klipsch Heresy

Wszystkie klocki razem ok 10kzł (za używane ale w bardzo dobrym stanie)

...i to moim zdaniem nie był system dobrze grający tylko bardzo dobrze grający a myślę, że aby mieć "tylko"dobrze grający system, to gdyby dobrze się zakręcić
 to za połowę tej kwoty można coś rozsądnego poskładać.









piotrmos

  • 21 / 5966
  • Użytkownik
13-08-2009, 10:34
Gustaw ma racje. Sluchalem tego zestawienia i potrafi wykopać z kapci ;)) Zgadzam się  także, ze można złozyc za polowę tej kwoty coś równie dobrego, niekoniecznie gorszego (choć może grającego inaczej) !!  I fałszem jest , że systemy egzotyczne za setki tysięcy muszą  grać dobrze, bo sluchałem też takich i wiem, że też mogą skutecznie zabić radość słuchania.  Co oczywiście nie znaczy, że inne systemy za podobnie cięzką kasę nie zagrają bombowo ;))

Lutek

  • 535 / 5930
  • Ekspert
13-08-2009, 12:38
Zdecydowanie - fałsz !
Mozna skompletowac bardzo dobrze grajacy zestaw. Mam na mysli zestaw, w ktorym glownym filarem beda dobre kolumny vintage..., bo to przede wszystkim one - kolumny -  decyduja o charakterze i jakosci dzwieku. Nie waham sie nawet powiedziec, ze w dziesieciu kzl. mozna miec dzwiek wybitny. Mysle, ze mozna uzyc takiego okreslenia w stosunku do dzwieku, jaki wydobywa sie z topowych glosnikow vintage, a ktorego aspekty wyraznie przewyzszaja to, co slyszymy ze wspolczesnych typowych slupkow. Poza tym - co do wspolczesnych kolumn - ludzie szukaja takich, ktore dobrze zagraja okreslony rodzaj muzyki. Czy kolumny, ktore jeden rodzaj muzyki graja dobrze, a inny juz nie, mozna nazwac bardzo dobrymi lub wybitnymi ...? Tamte glosniki graja kazdy rodzaj muzyki.

" Podobno nie da się skompletować dobrze grającego zestawu muzycznego poniżej 10 000 zł ? "

Mysle, ze w oparciu o wspolczesne slupki, dobrze grajacy...tak...,ale bardzo dobrze, lub wrecz wybitnie...raczej nie ma szans.
No i nie zapominajmy o OB. Przy dobrych odgrodach w systemie do 10 kzl,  wspolczesne, popularne slupki, rowniez nie maja czego szukac.

Molibden

  • 1906 / 5966
  • Ekspert
13-08-2009, 19:07
Głośniki do jednego rodzaju muzyki to nieporozumienie. Szczególnie jeśli mają grać jazz czy klasykę to na pewno będą w którymś miejscu mocno przewalone. Muszą być maskymalnie uniwersalne i wszechstronne a nie np. grać głównie średnicą, wywalonym basemczy jeszcze inaczej.

Kolejny sposób na uzyskanie dobrych rezultatów mieszczących się w kosztach do 10kzł to sięgnięcie po urządzenia z segmentu profesjonalnego (DAC, uprsampler, zwrotnica aktywna, monitory aktywne).  
_________________________________
Było to na posiedzeniu Biura Politycznego. Tow. Gierek miał powiedzieć:
"Towarzyszu Szydlak przestańcie pitolić i nas oszukiwać! Chleba wczoraj po południu w Warszawie nie było. Chleb towarzysze to jest rzecz święta. Chleb musi być!"Imperialistyczny wróg kusi cię Coca-Colą!

arturross

  • 1 / 5447
  • Nowy użytkownik
14-08-2009, 20:29
fałsz.
Nie to ładne co ładne, tylko co się komu podoba. Nie jednemu starczy stary altus 75 +wzmacniacz unitra.
Trzeba się najpierw zastanowić co znaczy dobre audio.  Jak moje mama robi obiad to ojcu smakuje, ja da dziś jak u nich czasem jadam to sobie muszę doprawić. Tak samo jest w audio.
no właśnie...

magus

  • 20990 / 5966
  • Ekspert
14-08-2009, 20:34
nowe czy używane?
Odszedł 13.10.2016r.

piotr_

  • 46 / 5884
  • Użytkownik
15-08-2009, 17:13
"Głośniki do jednego rodzaju muzyki to nieporozumienie. Szczególnie jeśli mają grać jazz czy klasykę to na pewno będą w którymś miejscu mocno przewalone. Muszą być maskymalnie uniwersalne i wszechstronne a nie np. grać głównie średnicą, wywalonym basemczy jeszcze inaczej. "

No i teoretycznie jest to swieta objawiona w laboratorium prawda, cos co zagra wszystko dobrze nie moze byc zle tym bardziej ze teoretycznie dzwiekowcy staraja sie nagrywac plyty z rowna charakterystyka ale praktycznie nagrania na przestrzeni ladnych kilkudziesieciu lat byly najrozniejsze wiec kierowanie sie logika a wiec w koncu czyms slusznym wlasnie okazuje sie niezbyt sluszne. (Bo TRZEBA to tylko w koncu kiedys umrzec, nic nie trzeba) Jesli ktos slucha przedewszystkim Deana Martina czy Franka Sinatry, Louisa Armstornga itp z kilkudziesiecioletnich plyt to po co mu teoria gdy sam na wlasne uszy slyszy ze po swojemu bardziej mu sie podoba? O to tu chodzi - nie czy system za 10000 zagra super tylko czy konkretnie my lubimy taka i taka muzyke i gowno nas obchodzi presja otoczenia i masowy marketing. Jesli nie robi sie cos dla siebie samego tzn ze robi sie to dla innych z tym tylko ze Ci inni siedza 300km dalej przed swoim komputerem albo maja placona wierszowke w redakcji a my sluchajac wlasnie muzyki u siebie w domu mamy odczucie braku czegos, jakiejs niedoskonalosci, moze zazdrosci, zawisci czemu nie? kazdy czlowiek ma te same emocje i finalnie okazuje sie ze to nimi glownie sie kieruje nawet pod standardowym plaszczykiem logiki. Bardzo istorne jest tez oczywiscie wlasne osobiste doswiadczenie - jakze rozne u roznych osob i jakze czesto bedace wlasnie dlatego powodem wielu calkiem odmiennych zdan (byle swoich ;) ) Calkiem dobra maira jaka znam jest nie tytulowe 10000 a miara wlasnego zadowolenia, a wynikac ono moze jak wiemy kompletnie ze wszystkiego podobnie jak niezadowolenie, ot kwestia wyboru :)

  • Gość
17-08-2009, 14:03
arturross, piotr

tylko tak, system dobry / zły to jest przede wszystkim nasza subiektywan ocena

Mam znajomego (normalny człowiek, nie audiofil) który z rozrzewnieniem wspomina sprzedanego nieopatrznie Altusa.

Żądam usunięcia Cenzury - poważnie.

magus

  • 20990 / 5966
  • Ekspert
18-08-2009, 11:18
Piotr_

MOJA :) logika jest nie do końca taka, jak opisałeś
moja logika mówi, że jeśli sprzęt gra jakąś muzykę źle, to znaczy że ma jakieś ewidentne braki dotyczące pewnych aspektów dźwięku

jeśli ktoś jest w na tyle komfortowej sytuacji, że słucha tylko bardzo wąskiego wycinka muzycznego spektrum, to może będzie zadowolony z takiego ułomnego sprzętu
ja akurat tak nie mam - słucham wszystkiego, co mnie zaciekawi i wciągnie - jak zwał tak zwał
a z drugiej strony - dość trudno znaleźć takie spektrum, które nie obnaży owych braków - może akurat wokalistyka, którą opisujesz jest takim szczęśliwym zakątkiem
bo jeśli ktoś mówi, że słucha "tylko jazzu i klasyki", to musi mieć sprzęt wszechstronny - bo znajdziesz tam i wokal i rock i techno i pop i kameralistykę i wielkie składy (i smyczkowe i dęte) i co tam jeszcze
jeśli oczywiście komuś nie przeszkadzają pewne rzeczy, to świadczy to tylko o tym, że mu nie przeszkadzają :)

a co do marketingu masowego - muszę przyznać że są nieźli :), albo audiofile głusi


na szczęście, nie trzeba się zamartwiać uważam
jeśli bierzemy pod uwagę używki, to potwierdzam opinie powyżej, że za 10 000 PLN spokojnie można kupić świetny sprzęt do wszystkiego
nie od ręki, ale można
w dodatku będzie to sprzęt na lata (można się ewentualnie zabezpieczyć i zdobyć póki czas kilka laserów na zapas za grosze - jeśli ktoś używa CD a nie patefonu)
Odszedł 13.10.2016r.

piotr_

  • 46 / 5884
  • Użytkownik
20-08-2009, 00:40
A ja dosyc ostro ale naszczescie nie kierujac tego konkretnie w czyjas strone, kto chce czyta i korzysta badz nie na swoj indywidualny sposob i o to chyba wlasnie chodzi. Odniose sie do zdania "moja logika mówi, że jeśli sprzęt gra jakąś muzykę źle, to znaczy że ma jakieś ewidentne braki dotyczące pewnych aspektów dźwięku" - i jak najbardziej to logiczne, ale nijak nie ma zastosowania gdy bardziej zaglebimy sie w jakims bardziej specyficznym kierunku, wrecz dzieje sie odwrotnie - zdanie takie staje sie kompletnie alogiczne. Przyklad z zycia wziety: ktos lubi stary jazz, milo jak z wokalem z malymi wyjatkami do lat 60, jakies wspolczesne odmainy free jazz elestric cos tam cos tam totalnie go nie interesuja. Wiadomo przed rokiem 60 nie ma co myslec o transystorach, nie istnieje cd, same lampy a 20 watow to juz estrada, kolumny na wloknach weglowych z tytanowymi gwizdkami o niskiej skutecznosci nie istnieja, w zastosowaniu sa bardzo lekkie membrany papierowe, magnesy alnico ogolem glosniki szerokopasmowe i tuby. Transformatory nie sa idealnie rowne, wlasnie nie ma luksusu znanego obecnie - trafo w lampach zawyczaj jest i to ono ma glowny wplyw na dzwiek - wiedza o tym oczywiscie w tamtych czasach wszyscy ktorzy powinni tak wiec i realizatorzy dziwku. Wszystko jest robione mozna by powiedziec prymitywnia ale jakze prosto i namacalnie dzieki temu.
Jesli cos odtwarza profesionalnie  bas to sa to duze papierowe glosniki subwoffer to jakis kosmos z przyszlosci. Nagrania mimo ze na bardziej wachowym sprzecie niz owczesny domowy sa realizowane w istniejacych realiach i konkretnie pod nie. Plyta sprzed pol wieku to namacalny dokument tamtej epoki niczym procz eksploatacji i starzejacych sie czesci w sprzecie nie znieksztalcony - jest to naprawde niewielka cena w stosunku do tego co nam dzis sie wydaje doskonale. Absolutnie nie twierdze ze dzis nie da sie nic dobrze zrobic wrecz przeciwnie ale CZEMU NAIWNIE mysli sie ze jest to LEPSZE od oryginalu? Ktos kto ceni muzyka ponad technike pewnie znacznie bardziej to rozumie bo przeciez w takich latach 50 muzyka byla calkiem inna, luiczylo sie co innego, ludzie gdzie tam byl syntetyczny wspolczesny bas i syntezatory? o jakies teoriach o skrajach pasma i wygladzaniu charakterysytki czy innych dziwadlach nawet nie wspomne. Potem tylko ludzie naprawde z tysiac razy wieksza wiedza odemnie mowia ze im te starocie cos nie graja i sa takie be i ce, a jak im to jakim cudem pieknie gra to i tak nikt sie nie zastanawia czy jest to autentyk czy jakies zoombie ktore sie rusza odbioraca sie cieszy ale nie chce widziec ze umarlo pol wieku temu. Trudno takze by system przeznaczony dla starego jazzu gral poprawnie wspolczesne  techno czy pop z mtv. Jednego jednak jestem pewien dzieki kilku (niestety nie tysiacu) porownan - jesli cos jest do wszystkiego to jest fajne ale nie znaczy ze ma wiele wspolnego z czyms konkretnie, czasem naprawde owiele wiecej realizmu moze przyniesc stworzenie sobie 2 specjalizowanych systemow niz jeden super-hiper - bo to super-hioper-duper to wlasnie najwieksza sciema w audio i na tym sie ten caly biznes kreci - na chorych ludziach scigajacych kroliczka ktory nigdy nie da sie zlapac bo jest tym samym co biala myszka u alkoholika (ostatnim etapem przed zgonem alkoholika sa jakies chodzace po glowie robaczki itp dla mnie prawie jak podstawki podlogowe pod kable i piramidki uprzestrzenniajace dzwiek)

Mala ciekawostka - wzajemnie sie nie znamy:
http://www.theanalogdept.com/thorsten_loesch.htm

Konkret:
+oryginalna plyta z lat 50 np rca victor z muzyka z jazzem z tamtych lat
wkladka Ortofon SPU Classic (produkowana od lat 50) igla ze szlifem sferycznym (bo innych wtedy nie bylo)
+ ramie Ortofon AS 212 (wyjete z gramofonu za 80 euro + dorabiana przeciwwaga wszystko dlatego ze na vintage bezczelnie sie zarabia i podobne oryginalne ramiona ortofona chodza i po 2000$ nawet wiecej niz nowe ("ulepszone"ale i tak grajca podobnie), okablowanie oryginalne
+step-up w konkretnym znanym mi przypatku stm72 ale rownie tanie i znacznie starsze napewno odpowiedniejsze, takze mikrofonowe (natomiast po co dawac opampy czy tranzystory gdy w torze sama lampa? tego w latach 50 nie bylo)
+pre gramofonowy na lampie
+wzmacniacz lampowy z lat 60 (oryginalne stare trafa)
+glosniki szerokopasmowe z odbiornikow radiowych  z lat 50

= nieuniwersalny system ale mozliwie wiarygodny dla konkretnej muzyki, a tej wiarygodnosci nie posiadaja nawet systemy za miliony o ktorych tak czesto sie pieje i ktore niby maja byc tym kroliczkiem

w sumie sluchajac wszystkiego mozna ow krolika calkowicie olac i nie tracic czasu i forsy na bzdety badz tez
mozna miec i 3 systemy ktorych laczne koszta sa ponizej tytulowego 10000  ktore przyniosa o wiele wiecej radosci i wiarygodnosci ze sluchania konklretnej muzyki od jednego "politycznie poprawnego" bo czym jest polityka chyba kazdy wie hehehe

piotr_

  • 46 / 5884
  • Użytkownik
20-08-2009, 01:25
czym wiecej skladnikow zmienimy w takim zestawieniu tym bardziej dziwny i nieprawdziwy bedzie efekt koncowy dla wspomnianej konkretnej muzyki z lat 50, na 90% beda to zmainy na gorsze choc o zgrozo poprawne politycznie (slogany wiecej, mocniej, szybciej itp) czyli np wymienmy na poczatek Ortofona SPU na Koetsu Black - ten drugi taki audiofilski i taki drogi i taki super szilf i wychodzi pelna polityczna poprawnosc zmiany "na lepsze" i wylapie wiecej z rowka i dynamika jaka ale znajac oryginal ta oczywista dla wszystkich "zmiana na lepsze" do ktorej slepo i bezmyslnie dazy wiekszosc audiofili da tylko efekt gonienia kroliczka ktore zastapi autentyczne
delektowanie sie konkretnym nagraniem z lat 50. I teraz najlepsze: jesli ktos bedzie sluchal sobie na lenco 75 nie ortofona spu ktory w koncu ceny ma duze tylko jakiejs wygrzebganej starej wkladki mm moze sie okazac ze zachowa duzy procent autentycznosci a wiec przyjemnosc bedzie mial taka sama, chyba jedynym ograniczeniem jest tu by sprzet oraz same nagrania nie byly czyms bardzo bardzo kiepskim i pospolitym, z samego gramofonu bambino ciezko cos wyciagnac (co nie znaczy ze nie mozna z kilkui bambino nie zbudowac wzmacniacza, podlaczyc pod lenco a glosniki wstawic w solidniejsze kolumny czy odgrody i juz jest autentyzm taki bambino to np ceniony uklad SE philipsa, jesli nikt nie bedzie na tym konkretnym "diy" slyuchal wspolczesnego popu wszelkie przytaczanie drogich mieszanych systemow do wszystkiego mnie osobiscie smieszy, zreszta sam pop tez nie jest taki zly to hi-end jest wobec nigo do dupy.
Pozdrawiam
P

magus

  • 20990 / 5966
  • Ekspert
20-08-2009, 10:28
piotr_

mea culpa...
dla mnie dobry sprzęt, to taki, którego celem jest maksymalnie wierne odtworzenie dźwięku z nośnika
czyli jego celem nie jest granie w konwencji jakiejś epoki rozwoju sprzętu audio, ale zwyczajnie ... bez zniekształceń :)
efektem ma być nie płaska charakterystyka czy niskie zejście na basie albo gładka góra - to są (o ile w ogóle) co najwyżej środki do celu
efektem ma być złudzenie słuchania prawdziwych instrumentów - konrabas, saksofon, trąbka, perkusja, gitara elektryczna, organy hammonda, skrzypce, etc. etc.
nie ważne z jakiej epoki

niemożliwe? trudne
i rzecz jasna podążając za współczesnymi mistrzami marketingu osiągniemy nie nasz wymarzony dźwięk, ale bankructwo
"bo nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, ale żeby gonić go" jak ktoś na tym forum lubi powtarzać"

piotr_
ja króliczka dogoniłem (a istnieją jeszcze bardziej "wypasione" króliczki niż mój :) )
gram na 25-letnich Klipschach Cornwall, na 16-letnim Musical Fidelity A1 i też prawie 20-letnim zlampizowanym marantzu cd-40
gra to i Davisa z lat 40. i Hancocka z lat 70. i Scofielda z lat 80. i Princa z lat 2000.
mimo (a może właśnie dlatego) że są to "tuby i duże papierowe głośniki"
znam też konstrukcje bardziej współczesne, które sobie "radzą" - nie ma ich wiele, ale są

ale, jeszcze raz - ostatnim tropicielem, którego powinniśmy zatrudnić w naszych łowach, jest marketingowiec
z definicji - on ma zapewnić jak największy ruch w interesie, czyli stan wiecznego nieusatysfakcjonowania klienta
ma być "fajnie, ale......"
Odszedł 13.10.2016r.