Probuję słuchać płyt Pink Floyd na Apple Music.
Napiszę coś co niektórych może oburzy a innych zniesmaczy.
Ujmę to dyplomatycznie. Moja nieczułość na wyrafinowane piękno i nowatorstwo muzyki Pink Floyd, jednego z najsłynniejszych zespołów na świecie, nie pozwala mi przebrnąć maksymalnie 3 lub 4 utworu na większości z płyt.
Ciągle pojawi mi się w głowie myśl muzycznego troglodyty, podana w chamski i prymitywny sposób - " Ja pier....ę!. Co za nadętą i nudna muza".
Nie oczekuję komentarzy ale jeżeli będą negatywne w stosunku do moich fatalnych gustów muzycznych, to zdecydowanie się z nimi zgodzę. Proszę o pokutę i rozgrzeszenie :-)