Audiohobby.pl

pre na 6h30

utopia

  • 209 / 5821
  • Aktywny użytkownik
26-05-2009, 18:14
Witam,szukam jakiegoś godnego pre do moich monobloków na diabełkach,pomyślałem o pre na 6h30.

http://bygselvhifi.dk/preamp6h30.htm

Mieliście  do czynienia z tą lampa ,lub macie jakieś schematy pre na tej lampie?

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
27-05-2009, 18:54
Moim zdaniem 6n30,pomimo doskonałych parametrów elektrycznych,brzmi fatalnie i nie nadaje się do audio,podobnie jak jej pierwowzór 6n6.

  • Gość
27-05-2009, 21:50
To dziwne hmmmm ?, czyżby Victor Khomenko nie wiedział jakie gó..o wkłada do swoich wzmaków (BAT) ?.

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
27-05-2009, 22:20
Wiesz,  nie interesuje mnie, co kto i do czego wkłada.Prowadzę badania doświadczalne nad brzmieniem lamp i jestem autorem teorii na temat brzmienia lamp o której nie wyczytasz w necie.Aktualnie robię z lampami to o czym Khomence,Lewinsonowi,Kondo Sanowi,Waszczyszynowi,Markowowi nigdy się nie niło,nie śni i nie będzie się śnić...

josef

  • 536 / 6107
  • Ekspert
27-05-2009, 22:36
heh - rozwiniesz temat czy tylko czcze przechwałki?

odnośnie 6H30 - czy dlatego są złe, że grają mało "lampowo"?

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
27-05-2009, 22:46
Tak,mają techniczne,kanciate brzmienie.Zupełnie nie nadają się do preampu.

josef

  • 536 / 6107
  • Ekspert
28-05-2009, 00:32
kwestia gustu (szczególnie jeśli mowa o "kanciastości" brzmienia)
jeśli chodzi o kontrolę basu, szybkość czy detaliczność - to tych cech bym wadą nie nazwał
barwa (rozumiana jako specyficzne podbarwienie pochodzące od harmonicznych) może nie jest tym czego wszyscy szukają ale generalnie dosłowność przekazu jest czasem lepsza od usypiającego mulenia niektórych lamp

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
28-05-2009, 00:46
Lampa nie powinna mulić,ani podbarwiać harmonicznymi.Brzmienie lamp nie wynika z krzywoliniowej cherakterystyki.To błędne przekonanie konstruktorów marnych wzmacniaczy,które faktycznie mają straszne THD i tak pieprzą sygnał,że już nie jest do siebie podobny...

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
28-05-2009, 00:51
Gdyby brzmienie lamp było wynikiem THD to wszystkie lampy dla sygnałów o poziomie dążącym do zera miałyby takie samo brzmienie.A tak nie jest!

josef

  • 536 / 6107
  • Ekspert
28-05-2009, 00:53
przedstaw może w skrócie swoją teorię brzmienia, o której pisałeś żebyśmy wiedzieli na czym stoimy

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
28-05-2009, 00:58
O ile przenoszenie wysokich tonów można tłumaczyć efektem Millera,to czym wytłumaczyć podbijanie lub osłabianie basów?I to we wzmacniaczu o sprzężeniu galwanicznym,czyli działającym od 0 Hz.

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
28-05-2009, 01:14
Już kilkukrotnie opisywałem...Ponad 10 lat zastanawiałem się nad fenomenem,który jest powszechnie znany,tzn.jest audiofilskim pewnikiem,faktem...Nie ulega wątpliwości,że lampy będące dokładnymi odpowiednikami elektrycznymi mają zgoła odmienne brzmienia.Wszystkie parametry elektryczne jednakowe,a inny dżwięk?!!!Jaki z tego wniosek?Taki,że za brzmienie odpowiada coś czego nie ujawniają statyczne pomiary parametrów.

lancaster

  • Gość
28-05-2009, 07:50
...ak i niemal w calym audio....wszelkie pomiary nie mające WYRAŹNEJ korelacji z rzeczywistoscia mozna traktować conajwyżej jako orientacyjne nie mówiace NIC o brzmieniu.
Mówią one jedynie o tym jak dane urzadzenie widzi wg swojego punktu odniesienia urzadzenie pomiarowe.
Nie chcę tu slac banałów ale róznice miedzy wzmacniaczami tranzystorowymi(THD) dla potrzebnych mocy(np. do 5-10W....co i tak jest sporym zapotrzebowaniem w przecietnym pomieszczeniu i na zestawach nie majacych np. 70dB efektywnosci :)) powinny BARWOWO brzmiec identycznie.
Po prostu poziom znieksztalceń jest w nich na poziomie na ktorym słuch ludzki TEORETYCZNIE nie powinien rejestrowac różnic w tym aspekcie....niektorzy nawet twierdza wprost, ze wszystkie wzmaki brzmia tak samo....
....troche mi to przypomina ocenę pocztowych znaczków kolekcjonerskich po ilości ząbków....jest tyle a tyle, w związku z tym sa takie same i udowodnij że jest inaczej ?:)))
To tak trochę dla jaj, zeby zobrazowac na ile są przydatne czesto/gęsto te wszystkie "metody".
W zestawach głośnikowych np. interesuje nie wylącznie idealna integracja fazowa przetwornikow(i tutaj omiar idzie 100% w parze z wrażeniami odsluchowymi IMO)...we wzmacniaczach jest podobnie....jezeli amp nie wariuje z fazą w calym pasmie to dostroenie calosci zalezy od umiejetnosci strojacego.....heh...a xródła to niby inaczej ?:)
6n6p uważam a calkiem przyzwoitą lampę, ale osobiscie stosuję czesto bardziej "tranzystorową" 6n1p.
Nie słuchałem 30-ek, ale 6n6 nie uznałbym za zbytnio wykonturowana....zreszta nie trafilem do tej pory na lampę o ktrej moglbym powiedziec że jest przesadzona w tym aspekcie...z lamp najbardzie "twardo" brzmiacych KT88 i na swoj sposób(bardzo naturalny i realny) - 2A3.

almagra, w jakiej konfiguracji 6n6 zagadala u Ciebie twardo ?

Pozdrawiam

  • Gość
28-05-2009, 10:31
Muzyka odtwarzana na naszych mniej, lub bardziej doskonałych urządzeniach jest tylko próbą zbliżenia się do oryginału, do muzyki granej na żywo.
Zresztą trudno by było nawet wielką orkiestrę symfoniczną, osobowo, pomieścić w mieszkaniu, nie mówiąc już o dynamice muzycznego przekazu.
Po prostu jest to niemożliwe.
Konstruując urządzenia (wzmacniacze) możemy się tylko cieszyć z faktu że są coraz bardziej dopracowane i cieszą nasze zmysły słuchu.
Jednak nie zapominajmy że sam wzmacniacz nie zagra, w najprostszym torze akustycznym jest i źródło, czyli gramofon LP, lub odtwarzacz CD, jak i kolumny.
I w czambuł bierze wszystko, jak te pozostałe elementy toru są tylko dobrej jakości.
Z powyższego rozumowania widać że powinniśmy również stworzyć i doskonałe źródło i kolumny.

Rozumiem że Kolega Almagra już takie posiada, skoro pozostało mu do złożenia perfekcyjnego systemu tylko skonstruowanie idealnego wzmacniacza, oczywiście o paśmie przenoszenia od 0Hz wzwyż.
Ale skoro Kolegę "dotknąłem", to też napiszę o sobie parę zdań.
Przez trzy lata zaczytywałem się książkami i pochłaniałem dostępną wiedzę z netu, z dziedziny techniki lamp próżniowych, robiąc jednocześnie doświadczenia, czyli układy wzmacniaczy mcz.
Przez te trzy lata poznałem wszystkie możliwe rozwiązania układowe, również takie w których implementowana jest technologia tranzystorowa (bipolarne, fety, mosfety), oraz układy scalone.
Zapewniam że ilość rozwiązań dla układów lampowych jest SKOŃCZONA.
W tej materii nic nowego nie zostanie odkryte, owszem może na skutek nowych technologii uzyskamy lepsze jakościowo, brzmieniowo i mocniejsze produkty ze szklanych baniek.
Ale którego producenta to obchodzi, w tym sektorze produkcyjnym też jest biznes i te mocniejsze (moc admisyjna) nie zawsze znaczy długowieczne.
Co oznacza że wyżyłowane, częściej będziemy wymieniać.

Kolego Almagra, nie samą lampą wzmacniacz gra (chyba że w OTL-u), w układzie jest też zasilacz i transformator wyjściowy, czyli elementy praktycznie zawsze pomijane jeśli chodzi o podobne rozważania.
Trzymając w "szufladzie"  rzeczone transformatory i lampy i elementy bierne, możemy następne dziesięć lat myśleć nad efektem Millera.
A są sposoby aby "go" obejść.
To właśnie niepoprawna aplikacja powoduje ten efekt (M), źle zaprojektowany układ i złe dobrane podzespoły.

Mówi się że synergia całego toru audio jest bardzo ważna, i to jest prawda, ale we wzmacniaczu lampowym ta synergia to właśnie poprawny elektrycznie układ i dopracowany doborem elementów.
Ja swoje rysunki zamieszczam na forum, może nie są to jakieś wykwintne dzieła graficzne, ale jak potrafię to tak narysuję, czy to za pomocą Painta wcześniej, czy Gimpa, bo na Linuxie ostatnio pracuję.
Ty Almagara wiele dziwnych treści wypisujesz, nie popartych  "obrazkami", o które Cię i ja prosiłem i Koledzy z forum.
Czy to tylko pusto-słów, czy myśli urojone ? .

Forum jest po to aby wymieniać się doświadczeniami, a nie rozpowszechniać treści co najmniej dziwne, że zacytuję;
 "Aktualnie robię z lampami to o czym Khomence,Lewinsonowi,Kondo Sanowi,Waszczyszynowi,Markowowi nigdy się nie niło,nie śni i nie będzie się śnić..."
Ale dobrze że przynajmniej znasz te nazwiska.

Pozdrawiam.

majkel

  • 7477 / 6104
  • Ekspert
28-05-2009, 11:23
Ja powiem krótko i przewrotnie - obaj koledzy almagra i hekate zmierzacie lub dotarliście do tego samego punktu, a mianowicie stwierdzili, że technologia lampowa jest ograniczona, a półprzewodnikowa nie, do tego coraz lepsza i rozwojowa. Można zrobić na półprzewodnikach rzeczy, które ośmieszą najbardziej kultową lampę, tylko trzeba wiedzieć jak. Powiedzmy, że w skali słuchawkowej coś takiego mam na warsztacie, wynik zabaw "od zera" przez dwa i pół roku non-stop, w wolnym czasie oczywiście. Układ posiada wszystkie "grzechy główne" jak globalne sprzężenie zwrotne, stabilizator napięcia, superszybkie diody, masę kondensatorów elektrolitycznych, itp. Tyle że - nie ma trafa wyjściowego, sprzężenie jest stałoprądowe przez cały układ od wejścia do wyjścia. Impedancja wyjściowa bliska zera, offset trzymany za pysk z możliwością ręcznego wykalibrowania do zera dla całego zakresu potencjometru. Nie ma DC serwa, nie ma żadnych dławików rdzeniowych, żadnej kompensacji częstotliwościowej. Cały tor audio to tylko rezystory i krzem, kondensatory wyłącznie na zasilaniu. Odpada więc lipa w postaci zazwyczaj takich sobie trnasformatorów sygnałowych i kondensatorów. Przypominam, że jedne i drugie tną pasmo po obu końcach pomijając, że to kolejny element ze swoimi własnymi przywarami sonicznymi.
NFB - i cóż z tego, że jest, skoro czas ustalania napięcia na wyjściu w układzie z tymże NFB jest szacowany na 22ns? Wykres THD jest płaski jak stół po 100kHz, coś tam się podnosi powoli, ale przy 1MHz to wciąż poniżej -80dB THD+N.