Zgadzam się, filozofie są różne. Mnie jest najbliżej podejścia pana Halcro, czyli że urządzenie audio powinno być superszybkim i dokładnym, szerokopasmowym kombajnem z poszanowaniem wszelkich reguł mikrofalowych, bo wszystkie problemy z IMD lub TIM, a też w sporej mierze THD nie biorą się w półprzewodnikach z samego sprzężenia zwrotnego, ale z tego, że jest ono aplikowane na zbyt długich ścieżkach pod kątem czasu przejścia sygnału, lub zbyt wolnych elementach pod kątem pasma lub czasów narastania sygnałów. Inaczej - gdyby czas przejścia sygnału przez tor był zerowy, a pasmo i dynamika układów nieskończone, to sprzężenie zwrotne czyniło by same cuda, jak to w podręcznikach piszą. Dzięki niemu pozbywamy się nieliniowych, czyli psujących dźwięk elementów indukcyjnych i kondensatorów syngałowych, które też swoje przywary mają. Wystarczy wysokie wzmocnienie pętli i NFB, które załatwia wszystko - THD, offset, Zwy, Zwe, itp.