Słucham właśnie czegoś trochę mocniejszego (Armia - Der Prozess) i grają super. Całościowa potęga brzmienia połączona z poprawną barwą gitar elektrycznych (o to ciężko moim zdaniem, większość słuchawek będzie tu kolorować po swojemu). Duża ogólna rozdzielczość i trójwymiarowość poszczególnych dźwięków, ale realizowana nie przez ostre kontury podawane prosto do ucha, bo każdy dźwięk gra razem ze swoim powietrzem (tak jak na kolumnach). W takiej muzyce gdzie dużo się dzieje daje to fajny efekt, trochę jak efekt ściany w planarach, bo tu nawet wysokie tony mają swój rozmiar i masę. Wokal wycofany. Bas taki właśnie subwooferowy, potężny i mięsisty, choć nie wchodzi na średnicę, mógłby być szybszy. Makrodynamika dobra, ale trochę odstaje od słuchawek planarnych.
Właśnie w takiej cięższej muzyce i klasyce te GSy brzmią moim zdaniem najlepiej, tutaj nie myślę nawet o próbowaniu innych słuchawek.
Acha, i nie wiem, na ile tu opisuję te GSy, a na ile wzmacniacz Majkela (Earia). Podłączyłem kontrolnie GSy do Micromegi i było sporo gorzej, bardziej płasko, mniej potęgi, średnica pokolorowana. Wydaje mi się, że neutralność barwowa, potęga, trójwymiarowość i masa sopranów to w dużej mierze cechy tego wzmacniacza.
Zastanawiam się, czy nie przerobić końcówki kabla na XLR (to akurat podobno proste w Grado), bo w tej Earii XLR brzmi dość mocno inaczej wg moich prób z Fosteksami (na plus przejrzystość i energia średnicy), myślę, że to mogłoby zagrać bardzo ciekawie z tymi GSami.