No, Unitra to kultowa nazwa;)
Miałem magnetofon szpulowy Unitra ZRK 120 (mono). Pierwszy mój sprzęt (praktycznie odziedziczony po ojcu).
Jakiś kaseciak mono "leżący", oznaczenia nie pamiętam, podobny do "Kaprala". Dobrze się sprawdzał jako sprzęt przenośny (zawsze na koloniach był ze mną;)).
Szlifierka Artur z dedykowanymi monitorami;). Najpierw kupiłem jedną płytę i ojciec musiał zafundować Artura aby można ją było odtworzyć.
Potem szpulowa Aria HI-FI. To już był wypas. Duże szpule, 3 prędkości przesuwu taśmy.
Aria poległa na rzecz wygody - zakupiony deck Unitry, segment "dużej wieży". Spięty z kultowym Amatorem 2b stereo;). Amator był na tyle uniwersalny, że gdy podłączało się do niego gitarę i dawało "na maksa" to niepotrzebny był distortion. Zniekształcało może nie do końca "fachowo" ale do "ćwiczeń" w domu dało się przeżyć jak nie było nic innego (sąsiedzi chodzili wtedy na spacer);).
Pierwszy deck kasetowy ciągle się psuł, w ramach reklamacji wymieniony za dopłatą na "wyższy" model (z ZRK Kasprzak). Ten służył długo ale "twarda mechanika" w końcu odmówiła posłuszeństwa (elektryka bez zarzutu).
To już zostało wymienione na nowy, "topowy";) dwukasetowy magnetofon Sony, ale zakupiono do niego ampli Unitry AT9100. Amator poszedł na emeryturę. Jak stać mnie było w końcu na gromadzenie płyt magnetofon używany coraz rzadziej. Do ampli podpinany komp który robił tymczasowo za cd-eka. Jak nazbierałem płyt (w tym większość nagrań które dotychczas miałem na kasetach) to magnetofon poszedł do nowego właściciela a ja kupiłem kolejną kultową markę;) - cd Technicsa. Niedługo potem AT-9100 poszedł w odstawkę i w końcu kupiłem pierwszy wzmacniacz z prawdziwego zdarzenia (już nie Unitra:() :))))))))
Co do Toski - miewałem to w domu, miał to znajomy. Notorycznie palił się jeden kanał. Taki już był urok tego badziewia. Dźwięk? brrrr.
Dla mnie katastrofa. Wydawało mi się, że to AT9100 było znacznie lepsze.
Na szczęście nie posiadam już od bardzo dawna tych kultowych urządzeń;).