>> kuba512
Obracasz się w obrębie podobnej półki jakościowej. Ten Marantz to dobry klocek, ale z czasów kiedy było trochę inne podejście do referencyjnego dźwięku - miękko, ciepło, relaksująco. Ma za to duży potencjał do modyfikacji i w rękach fachowca może pokazać sporo. Zbudowany jak czołg.
Linnart z tego co pamiętam gra gęstym dźwiękiem, więc rzeczywiście może maskować subtelniejsze zmiany.
W tym budżecie to trzeba polować na cd z drugiej ręki. Coś ze starszych Sony ES serii 5 lub więcej. Ogólnie DAC to najtańsza i najprostsza droga, ale nie wiadomo jakie ma też wyjście cyfrowe ten D500, bo 1500AE i 2000AE mają bardzo słabe. Zupełnie się nie nadają na transport cyfrowy dla DACa.
Pastwa,
nie zgodzę się, że SR60 czy 80 nie mają przestrzeni. Grają bliskim pierwszym planem. Kiedyś właśnie 60tki ujęły mnie tym, że grały jakby poza słuchawkami.
Trzeba też określić co mamy na myśli mówiąc "przestrzeń".
Czy chodzi o sposób jej budowania ( blisko, daleko, szeroko, wąsko, rozmiar dźwięku itp.) czy o separację instrumentów i rozplanowanie w przestrzeni. Grado od SR60 po RS1 grają bezpośrednio, bliskim pierwszym planem. Coś dla tych, którzy lubią siedzieć w pierwszych rzędach. Nawet ten najniższy model radzi sobie z rozseparowaniem, a im wyżej tym lepiej, bo od SR325i to można usłyszeć nawet akustykę pomieszczenia w jakim danych kawałek był nagrywany.
Uważam,że w separacji większy udział jest źródła. Wtedy prawie każde słuchawki nie będą grały zlepioną papką. Jak jest słabe źródło to trzeba lepszych, bardziej analitycznych słuchawek żeby się w ten dźwięk wgryźć. Tylko czasem można usłyszeć nie więcej z muzyki tylko syfu jaki generuje sprzęt i wychodzi potem, że słuchawki są bee ;)