Nie chce tutaj stawac pomiedzy mlotem a kowadlem, ale widze ze te mozliwosci Senkow sukcesywnie sie zmniejszaja Majkel ;)
Kiedys wlasnie na "konkurencyjnym" forum utrzymywales ze klasa HD 25-1 to gdzies miedzy SR325i a RS2, teraz obnizyla sie do SR225 a SR325i. Wyzej byly oceniane kiedy byles w ich posiadaniu, teraz widze ida w dol :P :)
Ja na pewno zdania odnosnie GS1000 nie zmieniam i dalej utrzymuje, ze sa to najlepsze sluchawki do muzyki klasycznej i deciakow jakie mialem lub znam (chyba ze K1000)
Jednak zwaz na prosta rzecz, tyle mowimy/mowisz o odpowiednim napedzie dla Grado a starales sie posluchac Senki na optymalnym dla nich napedzie ?
W napedzie dla Grado wrecz czynisz cuda aby bylo wciaz lepiej i lepiej - filozofia toru pod obecne Senki jest IMHO o 180 stopni inna niz dla Grado. Podejscie od zupelnie innej strony w sensie i napedu i grania na koncu.
W moim przekonaniu - oczywiscie biorac pod uwage moj subiektywny gust - bez zrodla ze studyjna nuta i bardzo mocnego OTLowca sie nie obejdzie, tak samo jak Grado wymagaja od zrodla ultra-koniecznie nieskazitelnej analogowosci doprowadzonej wrecz do perfekcji.
Nie bede zabieral tutaj glosu ktora filozofia jest bliza prawdy a ktora ma do niej dalej. Po wszystkich przejsciach i odsluchach nie tylko u siebie doszedlem do jednego wniosku. Ani filozofia grania Grado ani Sennheisera nie jest lepsza. To inny punkt widzenia, wzajemnie sie uzupelniajacy.
Nie wyobrazam sobie (co nie znaczy, ze ich nie ma - po prostu nie znam) lepszych sluchawek do klasyki niz GS1000, tak samo nie wyobrazam sobie lepszych sluchawek na ktorych moglbym posluchac nowego albumu Sonar Kollektiv Orchester :) niz ...Senki.
Jezeli ktos ocenia dzwiek przez przyzmat prezentacji Grado - no to chyba wiadomo, ze przy takich zalozeniach zadne inne sluchawki nigdy nie maja szans - z prostego faktu - nie sa Grado :) jedynie moze K1000 ;) lub Sony MDR-SA5000. JVC DX1000 czy MDR-R10 albo L3000 pewnie przegralyby z kretesem.
Jezeli zmieni sie oczekiwania odnosnie prezentacji to tak samo mozna z duza doza prawdopodobienstwa przypuszczac ze na wysokim modelu przetwornika Lavry powiedzmy lub DigiTools wysokie Grado "skalecza dzwiek".
Co dla kogos bardziej naturalne - zalezy od punktu widzenia i oczekiwan. Bo mam nadzieje, ze nie bedziemy dzielic ludzi na tych co sluchaja prawdziwszej lub mniej muzyki etc, albo ile o niej wiedza i o jakiej.
Juz wiem, ze nie ma jednej drogi. Dla mnie na odpowiednio dobrym sprzecie nawet GS1000 i HD650 moga zagrac tak, ze beda mialy wiele wspolnych cech - pewnie niektorym to wyda sie absurdalne, ale moim zdaniem tak wlasnie jest.
Roznica bedzie polegala na tym od ktorej strony sluchawki zblizaja sie do efektu koncowego, Grado na pewno robia to dla mnie od strony analizy, Sennheisery od strony syntezy.
Co kto lubi, czego oczekuje :)
Dla mnie te PS1000 moga byc nawet dwa razy ciezsze niz GS1000, jezeli tchnieta jest w nie wieksza muzykalnosc - faktycznie "zabrana" troche z PS1 - to z perspektywy czasu - to moze byc to co nie sklonilo mnie do zatrzymania GS1000 na stale.
A z opisow i recenzji zanosi sie wlasnie na to, ze beda to mniej sterylne GS1000 okraszone elementami PS1 nie po to przeciez by byly jeszcze bardziej przezroczyste, tylko by dawaly wieksza przyjemnosc ze sluchania.
Mam tez nadzieje, ze nie bedziemy dzielic tych przyjemnosci na te ktore sa prawdziwsze i lepsze a ktore gorsze :)
Jezeli ktos szuka sluchawek ultra przezroczystych to chyba zostaja tylko K1000 :)
To wlasnie filozofie mozna odwrocic, bo GS1000 czy K1000 to przeciez sluchawki monitorowe okraszone audiofilska akustyka i rozkladem czestotliwosci. I sprawic by ultra-neutralne - bylo zrodlo.
Na koniec jeszcze taka refleksja:
Skoro potrafilem przez dlugi czas tak niedoceniac Senheisera, to ciekawe ile jeszcze jest innych sluchawek w ktorych drzemie ogromny potencjal, bo ktory by siegnac trzeba jednak zrobic 2 rzeczy - zapewnic tor i otworzyc umysl.