Panowie, sygnał zbalansowany, gdzie są lustrzane napięcia, i użyteczność tego w przypadku przesyłu to jedno, a sterowanie symetryczne przetwornika elektroakustycznego to drugie. Balans w kablu daje odporność na zakłócenia, bo sygnał jest czytany różnicowo i wnikające zakłócenia się wówczas znoszą. Natomiast symetryczne sterowanie słuchawek polega na tym, że prąd wypływa z układu aktywnego do przetwornika elektroakustycznego, a z tegoż przetwornika wpływa znów do układu aktywnego.
W układach niesymetrycznych układ aktywny jest tylko z jednej strony przetwornika, a prąd "spływa" do masy, która jest pasywna, albo aktywna co najwyżej w sensie, że stanowi punkt spięcia dwóch połówek zasilania. Ten ostatni przypadek praktycznie nie dotyczy urządzeń lampowych, a tranzystorowych tylko niektórych i jest IMHO tym gorszym przypadkiem, bo zasilanie, zwłaszcza stabilizowane, ma znacznie gorsze parametry pasmowe niż typowy układ wzmocnienia audio i lepiej, żeby nie targało masą. Stabilizowane napięcie jest super do audio, kiedy jest jedno, a masa pasywna.
Wracając do "balansu", słuchawki nie mają do czynienia z sygnałem symetrycznym jak w kablu XLR, tylko różnicowym. Pokrótce działa to tak, jak piła ręczna do cięcia beli drewnianych. Z jednej strony stoi jeden gość, a z drugiej drugi. Kiedy jeden ciągnie piłę, to drugi pcha, a potem na odwrót i tak cyklicznie. Grunt, żeby mieli tak samo płynne ruchy i byli zgrani fazowo. :)
Sterowanie niesymetryczne to jest sytuacja jak powyżej, tylko nie ma tego drugiego gościa. :) I to nawet słychać dokładnie w ten sposób. Słuchawki sterowane aktywnie z każdej strony przetwornika - a o to du de facto chodzi - mają jakby lepszy timing, cisza się bardziej odcina od dźwięków i vice versa. Jest jakby bardziej dobitnie i dokładnie prowadzony przetwornik. Na niesymetrycznym wyjściu wszystko może się wydać ciut bardziej nabrzmiałe, pulchne w pierwszej chwili, ale to jest właśnie efekt tej połowicznej kontroli przetwornika. Coś jak napęd na cztery koła w aucie kontra ośka. Niedokładnie, ale w ten deseń.
Oczywistym jest też, że "siła ciągu" nie ma żadnego znaczenia przy przesyłaniu sygnałów, czyli przy sterowaniu napięciowym odbiornika o wysokiej impedancji, czytaj: pomijalnym poborze prądu i nie stanowiącym realnego obciążenia dla źródła napięcia. Wystarczy dobrze skonstruować kabel sygnałowy, żeby miał ekran, a jeszcze lepiej dwa niezależne z odpowiednio przypisanymi rolami.
Nie twierdzę, że trzeba słuchać na balansie. Sam miałem ostatnio wielotygodniową przygodę z samym jackiem, ale porównanie bezpośrednie z wyjściem symetrycznym daje obraz taki jak powyżej. Tyle, że się nie wie o takich niuansach słuchając z jacka i można mieć z tego pełną satysfakcję. Natomiast z XLRa jestem jakby dokładniej poinformowany o tym, co się dzieje na poprzednich odcinkach toru.
Charakter basu w danym urządzeniu w sensie XLR kontra jack może zależeć np. od tego, jakie są impedancje tych wyjść. Jeśli urządzenie ma identyczne bloki funkcjonalne do obsługi każdej z połówek sygnału, to impedancja na wyjściu XLR może być 2x wyższa niż na jacku, i tak zbudowany wzmacniacz będzie dowalał basu na balansie, zarzynając przy okazji główną zaletę wyjścia symetrycznego w postaci podwójnej kontroli przetwornika, bo damping factor i tak spadnie jeszcze o połowę. Ja u siebie stosuję zerową na XLRze, natomiast te relacje impedancji bywają różne, np. że są takie same, albo 2x większa na XLR, albo odwrotnie.
Co do HD800 pełna zgoda. Najlepszy dźwięk słyszałem na nich z balansu. Klienci siedzą na tej konstrukcji latami słuchając symetrycznie i ani im w głowie je sprzedawać. Mógłbym je mieć w kolekcji, tylko nie lubię mieć za dużo słuchawek, a inne robią mi robotę. HD800s ponadto dobrze się wpasowują swoim charakterem w BHA-1. Ja zdecydowanie wolę "bezesy". Tylko kabel wymienić na dobrą miedź.
Co do pomysłowości producentów - daleko nie trzeba szukać. ASL Twin Head ma podsznurowanego XLR pod ten sam sygnał co jack. Widziałem też na head-fi coś od Woo Audio, gdzie gość zrobił zdjęcie środka i tam widać, jak wszystkie kable do XLRa idą z jacka. Grać to będzie, tylko nie będzie to niezależne sterowanie różnicowe kanałów, a oparte o wspólną masę niesymetryczne. Czyli jak w jacku.