Sony MDR R-10 część I
Za sprawą szczęśliwego zbiegu okoliczności udało mi się zyskać dwie rzeczy: wspaniałego kompana do rozmów o słuchawkach z południowej Karoroliny i praktycznie nowe, niemal nieużywane słuchawki Sony MDR-R10. Jeśli ktoś pomyśli o mnie wariat słuchawkowy, to zapewniam jakże mała może być wyobraźnia. Rzeczony tu Al, słuchawki ma wszędzie, w salonie, w biurze, w sypialni. Wśród nich min. zestaw Orpheus i Stax. Dlaczego sprzedał mi R10 - nie pytałem, pewnie sam mi to kiedyś powie. Mogłem również dowiedzieć się jak mają się Sony R-10 do Sony Qualia, pozostaje mi jedynie skopiować ten fragment:
I would not get the Sony Qualia. They are better than the Sennheiser 800 HD, but are not quite right sounding. The R10\'s are definitely better.
Co można napisać po tak krótkim czasie? Na pewno są to pierwsze dynamiczne słuchawki, które mają to coś, co ma dla mnie Orfeusz i Omega. Nie są lepsze. Mimo, że to wersja z heavy-bass lub mówią też with the extended bass, to moc basu Orfeusza jest bezdyskusyjna, podobnie Omegi. Słucham z dziurki Accuphase i jest pięknie. Na pewno doskonały wzmacniacz lampowy wyrówna ten malutki ubytek. Zobaczymy.
Jak są zrobione? Tu, podobnie jak w Orfeuszu niemal wszystko zostało zrobione na maxa. Wszystko jest doskonałe, nawet ten wtyk, który przypomina jacka za 3 zł, na szczęście tylko przypomina. Za chwilę umieszczę zdjęcia z bookletu, tam każdy może poczytać o tej biocelulozie, ręcznie robionych nausznikach, pałąku, etc.
Komfort. To jest wzór ergonomii. Ich w ogóle się nie czuje! Są wygodne, lekkie, ba nawet lżejsze jak Ptasie mleczko z reklamy Wedla. Nie wiem co Koledzy z UK słuchali, ale to nie mogły być R10. Są jeszcze bardziej wygodne od Omegi i Orfeusza.
Budowa. To kolejna niespodzianka. W istocie to słuchawki zamknięte, a tak naprawdę określę je w środku między typowymi otwartymi Omega, Orfeusz a zamkniętymi Stax SR 4070, Ultrasone. Delikatnie przylegają do twarzy, nie uwierają i nie tworzą klaustrofobicznej przestrzeni jaką znam z konstrukcji typu closed back.
Ile ich wyprodukowane, tego dokładnie nie mogę napisać. Moje mają numer 1182 są z roku 2004. Przypuszczam, że nieco ponad 1.200 sztuk. Znam więcej niż 10 osób, które mają R10 i wszyscy mówią o nich " The king". W dynamicznych póki co, lepszych nie słyszałem.
A i tak wierny Staxom będę!
Wiktor