Ja mam pewną pseudonaukową tezę odnośnie przyzwyczajania się GS1000 do T-H (kawa zaczyna działać?)...
Otóż, mój wzmacniacz ma impedancję wyjściową nie wyższą niż 0.1 oma. Tymczasem TwinHeada podejrzewałbym o jakieś kilkadziesiąt omów, a nie chce mi się teraz szukać charakterystyk lamp 45 lub 2A3, ani o transformatorze nie wiem wiele, więc tak zgaduję. Niech by było 10 omów, to i tak 100x więcej niż u mnie. Co z tego wynika? Z jednej strony mniejsze hamowanie masy ruchomej, czyli cewki i membrany, z drugiej mniejsze przeciążenia i naprężenia całej konstrukcji z membraną włącznie. Być może zachodzi jakiś odwracalny proces mechaniczny wskutek pracy membrany w innym reżimie dla w sumie podobnych amplitud, no ale nie jestem materiałoznawcą więc nie wiem. Sprawdziłem kiedyś tylko empirycznie jak Grado reagują na zmiany impedancji wyjściowej - otóż modele SR325i~RS1 zyskują masy na basie, rośnie nieco scena i kurczą się źródła pozorne (jedno wynika z drugiego chyba), ale ginie jakby infromacja o akustyce, wybrzmienia i echa nie są tak dokładnie prowadzone w czasie. Wiem, że jedni wolą to, inni tamto, a i tak dotyczą moje spostrzeżenia napędu tranzystorowego.