To jest dosc intrygujace ze oboje przeszlismy od niezwyklych Grado GS1000 do obozu Audio Techniki. Jedne i drugie maja wyjatkowa bezposredniosc, wglad w nagranie, ale co mnie najbardziej w posiadanych ATH pociaga to swego rodzaju 'niewiadoma' odnosnie jak zagraja teoretycznie znane mi nagrania, oczywiscie kiedy odkrywam je ponownie z L5k.
Z kazdymi innymi sluchawkami z grubsza wiem co nastapi, a tu nie, czasem spodziewam sie wielkiego basu a tego nie ma, a innym razem sie on pojawia zupelnie niespodziewanie, i tak jest ze wszystkim, przestrzenia, akustyka, barwa itd, ten przekaz wlasnie dlatego sie nie nudzi bo nie narzuca nadmiernie wlasnego charakteru i powoduje niegasnace zaciekawienie 'co sie stanie jak to zabrzmi'.
Tematu Grado nie mam jednak wcale odfajkowanego, po spontanicznym zakupie kilka lat temu modelu GH2, mysl o wejsciu w posiadanie GS3000, tez z pieknego cocobolo, nie daje mi spokoju, ich barwa jest pieknie zlocista, swietnie utrafiona, kto wie czy to one nie dopelnia u mnie zestawienia. Co wiecej, jak kiedys mi przeszkadzal montowany na stale kabel to teraz znajduje w tym pewien komfort, nie bedzie zadnych mysli aby cos poprawiac i trwonic zasoby, pelen spokoj umyslowy i koncentracja na najwazniejszym, sluchaniu ;')
Mam tez wrazenie ze Grado zrobilo jakis dobry wybor/selekcje przetwornikow, nie tyle ze sa wieksze, ale szybko osiagaja optimum, z GH2 zeszlo niecaly tydzien grania, a juz prosto z pudelka graly prawie swoje, no i sa one jednak bardziej uniwersalne niz GS1000, co tez mam za duzy plus.
Osobiscie jestem wyznania jednych sluchawek, maksymalnie dwoch sztuk (w systemie stacjonarnym), wieksza ilosc mnie dekoncentruje, wiem ze beda lezec i zalegac i ze z tego wyboru nie skorzystam, no chyba ze raz na kilka miesiecy dokonac zechce jakiegos porownania, ale nie po to sie je kupuje raczej, no chyba ze sie jest recenzentem zawodowym ;'))
Ha. Mam z nimi dokładnie to samo Pastwa. To przez to tak długo mnie ze sobą trzymają. Ja po prostu nie wiem czego się po nich spodziewać z nowymi nagraniami, zmienie gdzieś coś w torze - kabel, lampe czy kondensator i odkrywam z nimi na nowo. Niektóre słuchawki które miałem do tej pory to potrafiły ale przy tym miały jakieś wyraźne cechy własne albo czegoś im brakowało. Tutaj nie potrafię nazwać za bardzo tych cech własnych albo powiedzieć żeby czegoś brakowało.
Co więcej, kiedyś wydawało mi się, że jestem trochę "percepcyjnie upośledzony", dzisiaj (nie)stety różróżnami te wszyskie zmiany kabelków, kondów etc. Nie wiem naprawdę od czego to zależy, ale najbardziej skłonny jestem stwierdzić, że od wyćwiczenia percepcji. Pewnie od czasu kiedy zacząłem tu pisać a wczesniej na mp3 czyli koło 2006, przez 15 lat percepcja słuchu odbyła jakiś trening.
Tak czy siak, kompletnie nie zamierzam się tych słuchawek pozbywać, wiem już że orthosy to nie do końca moja granie, natomiast może kiedyś elektrostaty.
Miałem też chyba wszystkie fazy. Na początku swojej drogi kiedy jeszcze coś tam muzykowałem lubilem prezentacje maksymalnie wbudzająca emocje (niegdyś dla mnie) na twarz. A'la Sennki HD25-1 czy Grado RS1. Później przyszła faza na "studyjna nalitycznosc", później na osłodzenie i spokój by wreszcze skierować się w stronę środka.
Na pewno drażni mnie suchość czy brak wypełnienie ale również zbytnia puntkowość, za dużo ciepła.
Jak by to opisać na kondensatorach obecnie taki Miflex to dla mnie za dużo, wyśrubowany Mundorf też - ale w drugą stronę.
Przestał mi się podobać Show, przestała mi się podobać analiza - takie spojrzenie w muzykę ale przez myzykę dalej, chcesz to analizuj, nie chcesz to przeżywaj - to właśnie te wyższe ATH zapewniają.
Natomiast żeby dać pożywkę Gustawowi, od kilku lat z sentymentu ciekawią mnie naprawdę Grado GS3000. Jednakże w tej cenie brak gniazd na kable i ogólny poziom wykonania w stosunku do takich ADX5000 czy TH900 po prostu mnie odstrasza. Przy starej cenie GS1000 jakoś jeszcze potrafiłem sobie to zracjonalizować, dzisiaj już nie umiem. Ta myśł inżynierska - zaawansowanie projektu słuchawek w postaci zmiany drewna z jakiego wykończone są muszle pomiędzy GS1000 -> GS2000 -> GS3000 i właściwie tyle, i że skoro to właściwie wszystko - wybór innego drewna a ja mam płacić 2x a potem 3x więcej, no nie potrafię Panowie nooo :)
Tak się cieszę, że znowu zawitałeś na forum, że nawet mogę głośno napisać, że Grado to najlepsze słuchawki na świecie,
przebijające jakością dźwięku nawet mityczne CAL-e :-).
Tak zupełnie poważniej to nawet jakieś Grado RS-y bym przyjął w ramach "audiofilia nervosa". Oczywiście tylko po to aby się nad nimi pastwić* ;-)
*zbieżność z nikiem naszego kolegi jest niezamierzona :)
Szalenie miło Cię czytać Gustawie i dzięki za dobre słowa.
Faktycznie, takie Gradosy do 2K to też w ramach nervosy bym przyjął. Tyle tych słuchawek wysypało, że dzisiaj nie wiadomo w czym wybierać.
Nie wiem jak Wy Chłopaki, ale osobiście mam jakiś taki jakby wstręt do tych firm bez tradycyji bez historii, które wyrosły jak grzyby po deszczu i serwują obecnie ceny 3-5 razy większe niż niegdyś tuzy słuchawkowe za swoje flagowce. Nie że mnie to wk*, ale wywołuje u mnie jakieś ...politowanie :)