Może też dziwić że mając obiektywnie lepsze słuchawki kupujesz gorsze, ale sam też doszedłem do wniosku, że do audio bardziej niż model liniowego wzrostu jakości (czyli lepszy sprzęt jest lepszy we wszystkim i nie ma sensu słuchanie gorszego) bardziej pasuje model "kulinarny". Nawet, jak ktoś może sobie pozwolić, aby jeść wszyskie posiłki w dobrej restauracji, to też od czasu do czasu zje ze smakiem bułkę z dżemem :). I tutaj słuchawki okazują się dużo lepsze od głośników, bo jedna szuflada zmieści kilka sztuk sprzętów :).
Genialnie ujęte. Też zgadzam się z takim syndromem. Miałem przeróżne cuda na warsztacie a i tak wracam do dt150... wczoraj tak dobrze mi się ich słuchało. Wiem że zamazane, że przestrzeń ma limity, ale... mam przyjemność ze słuchania
A dzień dobry Panu. Gdzieś się Pan ukrywał? :)
@Synthax, dobrze żeś ten cytat z bułką wynalazł!? Mnie jakoś umknął.
Trzymam ileś tych słuchawek, jak kto głupi, nie bardzo wiedząc po co, a to ma głębokie uzasadnienie.
A poza tym mam wreszcie dobry argument na @pastwę, który cały czas powtarza:
tylko jedne słuchawki, nie kolekcjonować, nie bawić się w zbieractwo...
No niech się teraz tylko odezwie w podobnym stylu, to jak nic "załatwię" go drożdżówką, albo chlebem z masłem i cukrem.
;-))