To ja Wam ze ściśle empirycznych pomiarów i wyliczeń teoretycznych podpartych lekturą starych dobrych książek amerykańskich o SMPS powiem, że dla częstotliwości audio mierzalny wpływ efektu naskórkowego pojawi się w okolicach 1mm średnicy druta. Jeśli nie przekraczamy jej wyraźnie obliczając przekrój uzwojenia, to nie ma sensu iść w dwa cieńsze równolegle. Zaleta cienkiego drutu jest natomiast inna - powoduje mniej strat od prądów wirowych w okolicach szczeliny rdzenia. Jak wiemy (z pomiarów, a jakże), im wyższa częstotliwość sygnału, tym szersza "beczka" na szczelinie. Najmądrzej jest oczywiście odsunąć się ze zwojami od szczeliny, a empirycznie, znacznie lepsze parametry stratności, a także indukcyjność mają rdzenie o rozproszonej szczelinie na kilka małych, czyli cztery bloki prostopadłościenne, a EI z jedną centralną szczeliną lub 2E to najgorsze rozwiązanie. Całkiem niezłe są kształtki 2C, bo dają dwie małe szczeliny. Ciulowe w obydwu jest to, że uzwojenie jest nad szczeliną, a nie pomiędzy nimi. Na plus jest to, że dużego amorfika lub permaloju nie kupi się w innym kształcie raczej. ;)
Ponadto, skoro rozmawiamy w gronie fachowców, wspomnę tylko o znanym powszechnie efekcie redukcji efektywnej długości szczeliny, czyli że np. szczelina 1mm fizycznie to jakieś 0,9mm efektywnie, a 2mm to jakieś 1,6mm. Wszystko przez nieszczęsną beczkę. A uzwojenia równoległe to rzecz fajna w dławikach ze szczeliną. Choćby przez owe wyciekające pola, no i efekt naskórkowy.