"Melancholia" Larsa Von Trira
http://youtu.be/wzD0U841LRMFilm dosyć ciężki w odbiorze, podzielony na dwie części. Pierwsza część, to wesele głównej bohaterki i jej odjazd w szaleństwo (każdy szowinista miałby ochotę użyć młotek na pierwszej napotkanej blondynce po obejrzeniu tej części ;) ). Na szczęście w części drugiej zachowania bohaterki zostają wytłumaczone. UFFFF. Generalnie film jest o tym, jak ludzka psychika radzi sobie w obliczu NIEUNIKNIONEJ zagłady całej ludzkości i Ziemii.
Na plus trzeba dodać fantastycznie zagrane role. Dodam, że film może być przeciążeniem intelektualnym dla mniej wymagającego widza, hehe, w końcu Von Trier nie robi filmów dla kasy, a tu pokazał najwyższą klasę (dzięki temu można mu wybaczyć ostatni niechlubny występ w Cannes).
Polecam obejrzeć film w kinie dla ostatniej sceny, która dosłownie wgniata w fotel. Ludzie w kinie (w tym ja z małżonką) po tej scenie siedzieli bez ruchu przez dłuższą chwilę trawiąc to co właśnie zobaczyli.
W mojej prywatnej skali ocen 9/10
Dla mnie rewelacja.