Odpowiadasz na wpis
>> Ego-n, 2010-11-03 16:47:56
>> Ego-n, 2010-11-03 13:52:38
A teraz biorę sie za... Robin Hooda :)
Jezeli lubicie Gladiatora I Waleczne Serce, to się nie rozczarujecie. Oczywiscie nie gadam o , powiedzmy "frywolnym" podejsciu do historii, ale o rozrywce (ja zresztą uwielbiam kino "rycerskie" nawet klasy B, i duzo potrafię wybaczyć)
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Hmm, ale kino rycerskie - japońskie - "Azumi"
Czy wikingowie "Outlander" (piszę z ironią bo w 708 roku w Norwegii mamy rozbity statek kosmiczny i klona "Obcego")
No chyba ze jeszcze "azjatyckie rycerstwo" : "7 mieczy", "Banquet 100 dni cesarza", "Dom latających Sztyletów"
Chyba te ostatnie lepiejmi się ostatnimy laty ogląda. Chociaż fabuła (przeciwstawna do Hollywood, czyli niespełniona miłość i najczęściej śmierć bohaterów) zaczyna też już mnie nużyć :)
Generalnie jestem duzym dzieckiem i mam w kolekcji "Indana Jones-a", stare "Gwiezdne Wojny", "Czas Apokalipsy". Zgadzam sie z przedmówcami i o ile do wielu filmów wracam po latach to ostatnio nie widzę potrzeby kolekcjonowania współczesnych produkcji. Chyba przychodzi to z wiekiem (jak z muzyką, za młodu byle ostro i z emocją, teraz już trudniej coś wybrać)
Z takich rycerskich "dla dzieci i dużych dzieci" polecam (tym razem mocno szczerze) "Ostatniego Smoka" ...
Czytałem daaaaaaaaawno temu powieść, na podstawie której był zrealizowany i w powieści nie było "zadęcia Hollywoodzkiego" ale film można obejrzec (z dziecmi lub bez). Na zasadzie rozrywki (tylko duże dzieci, lubiące rycersko, smocze klimaty. Smok ma głos Sean-a)