Dawno o filmach nie skrobalem, to jeszcze cos dorzuce...
Up In The Air
Sie znowu filmik z Clooneyem trafil. Kluni lata tutaj niemalze rok
caly, czujac sie w hotelach jak w domu, a bedac w domu teskni za
hotelowym zyciem, z rodzina ma raczej dosc oschle relacje, z racji
jej nie widzenia. Klunek gra tu wiecznego kawalera z zyciowego wyboru
(co mu pewnie latwo przyszlo,bo nie musial tego grac)z duzym
doswiadczeniem w masowym zwalnianiu na zlecenie roznych zbednych
pracownikow, co to im wlasny szef nie ma odwagi spojrzec w takiej
sytuacji w oczy.
No i tak sie akcja toczy od jednego miasta/hotelu/lotniska do
nastepnego, pewnie i jakos tam powstal ten film pod wplywem
ostatniego kryzysu , ale nie odnosi sie on do tego tematu nazbyt
ciezka psychoanaliza, dzieki czemu oglada sie go latwo i nie meczy
on psychiki. Z drugiej strony nie ma tu przewalonej aktorki w
czyimkolwiek wykonaniu, co rowniez sprawia, ze opowiesc nie drazni,
jest opowiedziana z wdziekiem. Fajnie sa wplecione tresci z zycia
rodziny naszego zwalniacza, no i te tresci tez sa fajne, dajac mila
odskocznie od motywu przewodniego.
A dobre jest tez i to, ze sie nie dal rezyser poniesc obowiazkowemu
lukrowaniu calosci i dryfowaniu ku niebianskim holywoodzkim
zakonczeniom, jest wiarygodnie chociaz nie dokumentalnie, wywazenie,
ze tak powiem.
Bardzo dobry film i naprawde udany wystep Clooneya, byl jakis taki
nieco bardziej oszczedny w swym zazwyczaj przesadnie brylantowym
usmiechu i spojrzeniu ;\'))