Audiohobby.pl

Ostatnio obejrzane.

  • Gość
22-01-2011, 20:59
Milioner z 1977 Sylwestra Szyszko. Same superlatywy.
Chyba już trzeci raz :)
Świetny Gajos i Ewa Ziętek. Podtytuł mógłby brzmieć - Historia zawiści (której eskalacja prowadzi do tragicznego finału).
Uwielbiam takie kino. Polecam!

  • Gość
23-01-2011, 03:00
Body Heat Lawrence Kasdana z 1981 roku, z moja ulubioną Kathleen Turner i Williamem Hurtem.
Amerykańskie noir, w dusznym klimacie Florydy.
Czyli Debil i Toksyczna. Niby nic, a cieszy. Polecam.

  • Gość
23-01-2011, 03:00
Witaj Atoposie! Co u Ciebie?

  • Gość
28-01-2011, 17:36
Dexter - 5 sezon. Warto kontynuować.
Teraz oglądam... Detektywa Monka :)

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6213
  • Ekspert
30-01-2011, 12:36
Wczoraj obejrzałem a właściwie nie obejrzałem Maczetę. Mam taki niezawodny test filmowy: zaczynam oglądać o późnej porze, kiedy już człowiek zaczyna ziewać. Zwykle ok. 23.00. I jeśli film jest dobry to ziewanie natychniast przechodzi. Jeśli jest marny to po krótkim czasie chcąc nie chcąc padam.
W przypadku Maczety właściwie po pierwszych minutach wiedziałem że nic z tego nie będzie ale walczyłem z sobą jeszcze do około 40 minuty, po czym się poddałem.
Nie lubię tego typu kina, robionego specjalnie dla rechoczącej, żrącej popcorn i siorbiącej colę publiczności. Nie lubię kina nie na serio, z przymrużeniem oka. Kino ma być magią, przenoszącą mnie do innego świata, pozwalającego zapomnieć o ciamkaniu i siorbaniu obok.
Ponadto nie znoszę choreograficznych scen walki - jakieś półobroty i całe obroty ze ścinaniem głów wszystkim dookoła, strzelaniem pistoletem przetkniętym pod pachą itp.

Tylko jedna rzecz jest w tym filmie fajna - dziewczyna, którą główny bohater wybawia na samym początku. Pokazuje wszystko co ma najlepszego plus nietypowy futerał na komórkę. niestety, to nie uratowało widowiska.

Zamiast Maczety polecam np. The town aka Miasto złodziei  z Benem Affleckiem.
Dziewczyna brzydsza ale milsza.

  • Gość
03-02-2011, 20:33
No właśnie - Maczeta, film robiony z przymróżeniem oka - reżyser cytuje sam siebie. Dla fana Tarantino-Rodrigueza, sam miód.
Rechocząca i głupia publicznośc i tak niczego nie rozumie. Jeżeli nie lubisz gatunku - trudno.
Obejrzyj Lamparta, albo Zmierzch Bogów.

Maczeta jest jak alpaga wypita w krzakach na boisku szkolnym, po lampce dobrego koniaku w skórzanym klubowcu :)

  • Gość
03-02-2011, 20:39
A ja obejrzałem sobie stareńkiego Ala Capone z Benem Gazzarą i zapragnąłem konfrontacji, czyli w odtwarzaczu The Untouchables.
Gazzara stylowy, De Niro... barokowy. Z przyjemnością.
Tylko Kevin Costner mógłby być trochę bardziej...Tykalny, znaczy mniej drewniany :)

Dudeck

  • 5101 / 6220
  • Ekspert
04-02-2011, 01:10
Dzisiaj padł rekord !
 Dawno , oj już dawno takiej kichy nie oglądałem . Film w Polsce ma tytuł "Adrenalina" . W głównej roli Jason Statham ; ten od dostarczania przesyłek bez pytania o ich zawartość .
Brak słów żeby to opisać .
 Na końcu główny bohater wypada z helikoptera bez spadochronu ; jeszcze nikt tak długo z takiej wysokości nie spadał na miasto w dole .
Ginie i dzięki temu powstała ... kontynuacja - "Adrenalina 2" .

Długo dziś nie zasnę .

  • Gość
04-02-2011, 09:24
A ja jakoś ten zastrzyk pierwszej Adrenaliny zniosłem, natomiast kontynuacja tragiczna.
Dudeck - obejrzyj 2 filmy Tarkowskiego, a później Stathama w akcji :) Działa jak zimny kefir, na drugi dzień!

  • Gość
04-02-2011, 09:26
Detektyw - obejrzałem wczoraj ten film o którym pisałeś - Hackman/Koestner - ależ knot!
Czy "wielcy" aktorzy nie czytają przed podpisaniem kontraktu scenariusza?

  • Gość
04-02-2011, 10:13
SS Hitlera - portret zła, na dvd - niestety lektor nałożony na oryginalną ścieżkę dzźwiękową poległ. Kto nie zna języka, będzie miał trudniości. Obraz nie oczyszczony, rozmyty. Ale warto.
Niemieckie rozterki - jeden brat w SA, drugi w SS :)

&feature=related

  • Gość
04-02-2011, 10:18
Oczywiście, jeżeli chodzi o ten fragment historii to nikt nie zagroził jeszcze Zmierzchowi Bogów.

domzz

  • 1113 / 6169
  • Ekspert
04-02-2011, 10:20
Mnie się podobała Maczeta, jako że uwielbiam Tarrantino i Rodrigueza, ale fakt - nie jest to film dla wszystkich.

Ostatnio bardzo przypadł mi do gustu "The Company Men" z Affleckiem (co raz lepsze role dobiera), Tommy Lee Jones\'em i.... Costnerem.
Costner gra jak zwykle w sposób drewniany, ale bardzo pasuje do swojej roli cieśli :) Za to Tommy idealnie wpasowuje się w swoją rolę starszego dyrektora generalnego z zasadami.

Film opowiada o menadżerach najwyższego stopnia, którzy przez cięcia kryzysowe tracą pracę.
Okazuje się, że po tym fakcie nie umieją się odnaleźć w rzeczywistości, nie mają kasy, za to mają 10 kredytów, porszaki, obiady za $500, hipotekę itp. Do tego wszyscy nie mają żadnych znajomych, nie umieją zdobyć pracy.
Świetny film, dający do myślenia i chyba pierwszy opisujący jak to się odbywa w USA.

Przymierzam się do Animal Kigdom, podobno bardzo dobry, widział już ktoś?

  • Gość
04-02-2011, 10:44
No , Panowie - teraz obejrzyjmy Wall Street 2 - podobno Junior wyszedł z raka i jest wszystko ok.