Witam,
Postanowiłem założyć wątek by podziękować forumowiczom (w szególności 2 z nich) a przy okazji podzielić się paroma informacjami.
Słuchawki zakupiłem z ciekawości, chciałem dotknąć i posłuchać specyficznej konstrukcji - hybrydy elektrostatyczno-dynamicznej. Dodatkowo to konstrukcja wiekowa bo doszukałem się broszury z roku 1979 (
http://wiki.faust3d.com/wiki//index.php?title=AKG_K340).
Zaczęło się od schodów bo wpadły mi w ręce słuchawki które nie wiedziałem jak powinny brzmieć, którymi ludzie się zachwycają ale czas robi swoje i przez prawie 30 lat inżynierowie musieli pchnąć technologię do przodu.
Pierwszą rzeczą jak tylko słuchawki do mnie dotarły była wymiana gumek bo słuchawki spadały opierając się muszlami jedynie o uszy. Z modeli K601, K701 czy K271 wiedziałem dokładnie jak powinny leżeć więc nie miałem wątpliwości, że gumki pałąka są natychmiast do wymiany.
Pierwsze wrażenie po podłączeniu słuchawek - rozczarowanie, coś tu chyba nie tak, brak góry i dołu... środek jakby z plastikowego pudełeczka grało brzmi. Ale jak się o tym przekonać? Udało mi się namówić *aasata* by jako osoba posiadająca takowe rzucił uchem na mój egzemplarz bo sam nic nie wymyślę.
Diagnoza brzmiała – jeden przetwornik elektrostatyczny nie chodzi. Nie jest to całkiem banalnie stwierdzić, gdyż oba drivery w tych słuchawkach są umiejscowione współosiowo jeden za drugim :) i obie emitowały dźwięk.
Nie podarowałem sobie i jeszcze tego samego dnia kiedy odebrałem słuchawki od *aasata* zacząłem szukać możliwości odtworzenia oryginalnego stanu słuchawek. W wątku z działu recenzje/opinie znalazłem namiar na sklep oferujący części zapasowe i zanim dostałem odpowiedź ze sklepu, drugi forumowicz *karbidoczaszka* odezwał się, iż jest w posiadaniu paru części zapasowych.
Udało mi się w międzyczasie sprawdzić, m.in. przelutowując przetworniki między prawym a lewym kanałem, że drivery są sprawne a winę za wszystko ponosi malutki transformatorek podnoszący napięcie dla przetwornika elektrostatycznego. Próby lutowania zerwanego wyjścia (drucik cieńszy od włosa!) dały półefekt – zaczęło grać ale ciszej niż drugi kanał. *karbidoczaszka* poratował mnie (bezinteresownie!) podsyłając sprawną płyteczkę w transformatorkiem (nie to żebym był z branży spożywczej, to mała płytka i mały transformator ;) )i w końcu witałem się z gąską.
Słuchawki grają górą i średnicą. Dół jest w nich mały i jeśli ktoś się nastawia na głęboki bas nie znajdzie go tu. Góra natomiast jest super. Jest to pewnie wspólna cecha dla wszystkich elektrostatów, że brzmienie talerzy, trójkątów i wszystkiego metalowego wdającego subtelne dźwięki o wysokich częstotliwościach jest oddawany tak że chce się tego słuchać, słuchać i słuchać bo brzmi prawdziwie (może to zasługa samej foli o znikomej masie stosowanej w przetwornikach).
Jako, że rozkręciłem te słuchawki praktycznie na czynniki pierwsze nie bałem się poszukać poprawy brzmienia, tzn. chciałem wyciągnąć więcej z dołu pasma. Główne eksperymenty to:
1.Uszczelniłem otwory zewnętrzne muszli robiąc z nich praktycznie słuchawki zamknięte i wniosło drobną zmianę ale nie ma jakiegoś przełomu.
2.Zmieniłem wtyczkę na elegancką neutrika po tym jak *aasat* zwrócił uwagę, że aktualna jest i tak nieoryginalna (musiały być oryginalnie na 5-pin DIN)
3.Dotarły do mnie nowe nauszniki (pseudo)skórzane ale są jak dla mnie za twarde i w efekcie porządnie wymyte oryginały trafiły na słuchawki z powrotem.
4.Dotarły do mnie nowe nauszniki welurowe, które są mniej wygodne od oryginałów ale powodują, że słuchawki prezentują się dla niewtajemniczonych prawie jak nówki :). Welury do K271 pięknie trzymają kompresję na muszlach bo wyłożone są od dołu (pseudo)skórą bez perforacji – przy okazji – idelanie nadają się również do „zmodowania” Fostexów T50-RP.
5.Zastosowałem trik *karbidoczaszki* znany mi też z muszli do K701 – asymetria grubości, grubiej z tyłu niż z przodu (wystarczy podłożyć jakąś gąbkę lub waciki kosmetyczne) i poprawia to zdecydowanie przestrzeń.
6.Nie zdecydowałem się jeszcze na usunięcie plastikowej kratki sprzed driverów i zastąpienie jej materiałem (też otrzymałem razem z płytką ;) ) bo to już kompletnie nieodwracalna zmiana.
Przy okazji zweryfikowałem sklep
http://www.cimplespares.com. Działa i oferuje części zamienne tylko jest problem z wysyłką przy zakupie on-line ale pracownik, który się ze mną kontaktował zaoferował pomoc, tak więc jest możliwość dokonania tam zakupów.
Efekt paru tygodni (i powód dla którego postanowiłem to opisać) to radość z posiadania ciekawych słuchawek, które już prawie znam na wylot i własnymi rękami z pomocą forumowiczów doprowadziłem do porządnego stanu. Dodatkowo słuchawki mimo, iż dosyć ciężkie i było nie było leciwe dają prawdziwą przyjemność słuchania.
Pozdrawiam