Roland, moimi pierwszymi poważnymi nausznikami były DT880 Pro. Bardzo je lubiłem. Pamiętam, że kupiłem kiedyś potem HD600, ale niedługo z nimi wytrwałem, bo o ile rocka (którego nie słucham) grały bardzo fajnie, klasykę już mi lekko zamazywały, grając niewystarczająco selektywnie, w odróżnieniu od DT880 (w subiektywnym odczuciu).
Pamiętam, że Ty byłeś w tamtych czasach wielkim zwolennikiem HD650 (czyli takich chyba jeszcze cieplejszych T1V2).
To jak to jest z tą "prawdą" i "wiernością" nausznikową. Czy w sprzęcie domowym ma ona jakieś znaczenie, czy jednak po to jest taki wybór, żeby wpierw poznać różnice, a potem wybrać to, co najbardziej pasuje ?