Nie samymi magnetofonami człowiek żyje :)
Trzeba czasami coś innego dla odmiany przynieść do domu. Chociaż prawdę mówiąc to Harmana postanowiłem kupić na skutek ostatecznego impulsu jaki zadał Victor:) (JVC TD-66)
Tak sobie go słuchałem-słuchałem i w końcu wykombinowałem że lubi amerykanów.
No to wiadomo że Harmana mu trzeba dać :)
Z drugiej strony dokładnie taki wzmacniacz miał mój kolega który był nim zachwycony wiele lat temu. Poza tym ma mnogość możliwych kombinacji podłączenia- rozłączenia itp....
No i ma prawdziwy przedwzmacniacz gramofonowy.
Zaryzykowałem i odstrzeliłem PM-a na ebayu w stanie > nie grający> nie świecący lampkami> ani mru-mru> kaput
Trochę go obwąchałem, popatrzyłem w miarę dokładnie i na oko niczego podpadającego nie zobaczyłem.
Poza zaskoczeniem że ten harman wcale nie ma przynajmniej mili kabli splątanych do kupy i przyciśniętych klapą żeby nie wyłaziły :)
Bo kiedyś miałem kontakt z innym z jego rodziny i zapamiętałem jako
> amerykański wzmacniacz na ruskiej licencji
Ten brak sterczących drutów to chyba wpływ japończyków którzy go do kupy złożyli hahaha
No i ten przedwzmacniacz gramofonowy :)
Ktoś też w nim grzebał i dobierał się do selektora
no ale to jeszcze ujdzie.
No i gdy tak już sobie go pooglądałem to po staremu zaczynam od najprostszej sprawy.
Punkt pierwszy dla mnie brzmi:
> z prądem działa lepiej
No i na tym zakończyło się szukanie przyczyny pozornego zgonu harmana/kardona
:)
Ma przełącznik napięć- trochę zgniło ale po parokrotnym przełączeniu harman dał głos :)
Nawet z telefonem idzie mu nieźle :)
Brzmi zajebiście nawet chwilę po odpaleniu
No ale efekt psują jego pstryczki wszelkiego rodzaju. Będę miał bardzo fajny weekend bo trzeba to będzie wszystko wydłubać i zrobić na wyjściowo.
Bardzo lubię takie uszkodzenia
hahahahaha