Chyba Kenwood-y mnie przyciagać zaczęły do siebie.
Sprawa z dzisiejszego poranka.
Dzwonią do mnie chłopaki z zaprzyjaźnionej budowy że koniecznie trzeba im przewieźć trzy palety z płytkami ze składu na miejsce ich pracy.
Oni nie mają czym-pilna sprawa na wczoraj itd........ Strasznie mi się nie chciało chociaż mogłem przejechać się małym Fuso który pozwoleń nie potrzebuje.
W końcu mnie przekonali że będzie browar itd.....
OK.
Pojechałem po te płytki i zawiozłem chłopakom żeby kleili łazienki. Piwo na mnie czekało :)
No ale gadam sobie z nimi i jeden z tych kaskaderów mówi że jak wywoził gruz taczką do kontenera to zobaczył że ktoś się podpiął i wywalił trochę elektroniki. Zobaczył to niestety po wsypaniu druzu, ale jeden egzemplarz ocalał i on go sobie wziął.
Po przetarciu szmatą od felg zobaczyłem :
Po zaciekłym targu wymieniłem go za dwa piwa- które przed chwilą dostałem :)
Przywiozłem do domu ale nie podłączyłem do prądu tylko poddałem oględzinom. Kieszeń była nie zablokowana i dała się otworzyć palcem.
Trochę go oczyściłem jak archeolog, pędzlem :)
[url=https://obrazki.elektroda.pl/6073854300_1631370579.jpg] Sprawa ma się tak:
Jak widać lampki odpaliły. Kieszeń się otwiera ale żeby zamknąć trzeba jej pomóc palcem- to pewnie pryszcz.
Klawisze funkcyjne działają- typu włączyć<>wyłączyć dolby itp....
Nie działają główne tzn: play,stop, przewijania. Chce zadziałać nagrywanie i nawet odpala czerwoną lampkę record ale po chwili wyłącza się. Pewno coś uwalone w mechanizmie i nie chce ruszyć. Być może tylko pstryki pod klawiszami.
Krótko mówiąc mam trochę roboty :)
Co do samego Kena 7050 nic nie powiem. Ale krzywdę okrutną mu zrobili tym desginem niczym pudełko na mydełko Fa.
Cały lans jaki wypracowały poprzednie modele pewno poszedł się je..........
Ale to nie problem na teraz. Trzeba mi go odpalić i Wasze rady i uwagi będą bardzo pomocne :)