Ok, dzisiaj dalszy ciąg walki.
Bez obudowy chyba wygląda lepiej :)
Zakończony sukcesem :) Wywaliłem te wrzody co to zaplanowałem wczoraj i problemy ze sterowaniem jak ręką odjął.
Oczywiście bez drobnych problemów nie obeszło się.
Skubany nowy pasek od windy kijowo dobrałem i winda nie bardzo trybiła. Przyszło się jeszcze raz pruć mechanizm żeby pasek inny
wstawić. I wyobraźcie sobie że w pakiecie 150 pasków żaden nie pasował :(
Wziąłem jakiś taki cieniutki który długo tam nie pożyje zapewne bo naciągnięty dosyć mocno jak na niego. Ale jakoś tam od biedy chociaż na >teraz< windę ciąga.
Ken oczywiście dał głos i moje pierwsze wrażenie:
Łał- ale tobie wysokie tony łatwo przychodzą- jakbyś był cedekiem!
Taśmy nagrane przez starszego brata idą rewelacyjnie, chociaż dźwiękiem to one się między sobą różnią.
Muszę jeszcze posiedzieć i odsłuchać porównawczo.
Oczywiście poskręcać do końca go najpierw po kawie.
ed:
Kawę wypiłem, kable ogarnąłem i przy okazji jeszcze upgrade prostownika w postaci radiatora zrobiłem. Trochę taki ciepły był i na wszelki wypadek