Trochę mało czasu ale poskładałem mechanizm. Po uprzedniej walce ze cholernymi stykami.
W sumie nie jest tak źle jak już załapie się jak to jeść i powiedziałbym że nawet prosta sprawa :)
O tych wszystkich brzydkich słowach nie wspomnę.
Paski dobrałem ze skromnych zapasów jakie posiadam. Wydłubałem z Aiwy która czeka w pakamerze na swoją kolej.
Pasek kapstanów zregenerowałem metodą mojego majstra z dawnych czasów. Ze szkoły :)
Tak mu się przyglądałem i porównywałem z nówką którą założyłem do Wegi i porównanie nie wypada korzystnie dla nowej produkcji.
Nówka jest w zasadzie zwykłą gumką o bardzo dużym module sprężystości i jej grubość/szerokość nie wydaje się kalibrowana.
Po prosty cięty jak zwykle gumki. Może z większą precyzją.
Na pewno taki pasek nie będzie sprzyjać równomierności chodu.
Stary zaś po dokładnych oględzinach widać- kalibrowany na wszystkie wymiary i zapewne jego moduł sprężystości też nie był duży jak
na >zwykłą < gumkę. Może jakie 20% - tak na oko oceniam.
Z mechanicznego punktu widzenia tak powinno być. Jego główny zakres sprężystości wykorzystany na założenie a w pozycji roboczej będzie działać niczym cięgno sztywne. Nie ma miejsca na jakieś oscylacje w biegu wykorzystujące sprężystość.
To co zrobi silnik zrobi napędzana reszta a drobiazgi wyrówna bezwładność.
Ale truje po nocy :)
Jeszcze rolki zostały ale to na jutro.