Eeee no weź, najpierw oscyloszkopa se kupi :) Mikroskop to jak już zabierzesz się za szlifowanie głowic.
Ja sobie zrobiłem dynamometry z długopisów i różnych sprężynek, wyskalowałem na wadze kuchennej.
Chociaż najpierw skalowałem w/g wagi piwa w puszcze- kreski po średnio dwa łyki od pełnego, też działało.
(fakt że gramy z serwisówki trzeba było przeliczać na łyki piwa, ale to wcale nie trudne jest)
Ale mnie tu nakrzyczeli itd.....
No to się poprawiłem :) Kupiłem potem w sklepie audiofilskim taki fachowy, znaczy do ważenia ciężarków z ołowiu. Sklep wędkarski znaczy to był.
Uważam jednak że samoróba lepsza, praktyczniejsza, nie trzeba żadnymi nitkami wiązać a potem ciągać. A po skalowaniu na wadze kuchennej mają mniej więcej 1% odchyłki- czyli OK.