Drodzy,od jakiegoś czasu posiadam najnowszą inkarnację Heresy. Z uwagi na metraż,wiem że są to moje docelowe Klipsch,gdyby był większy,oczywiście Cornwall,ale nie o tym. Od paru dni zauważyłem zjawisko,które mnie zmartwiło,otóż znalazłem dwie płyty,na których we fragmencie jednego utworu,jest to fortepian w górnych rejestrach,słyszę delikatne brzęczenie w prawym hornie średniotonowym. Przewaliłem płytotekę i na innych płytach tego nie doświadczam,z winyla w ogole,żadna płyta nie powoduje takich artefaktów,tylko te dwie. Zaznaczam,że aby tak się działo,muzyka gra dość głośno,nie bardzo,ale dość,jak ściszę wzmacniacz,to tego dzwonienia nie słyszę. Prośba do Klipschowców,co to może być?czy jest to odklejona cewka(z jakiego powodu nie mam pojęcia)czy jakiś artefakt pochodzący z plastikowej tuby? Czy ktoś z Was miał tego typu sytuację? Będę wdzięczny za pomoc. Paczki są oczywiście na gwarancji,ale wolałbym,aby okazało się,że to jakaś bzdura,bo w przeciwnym przypadku procedura reklamacji potrwa pewnie min miesiąc. Zaznaczę jeszcze,że posiadam płytę testową Pana Waldka Iłowieckiego-veodover,na której to Herezje bez problemu przechodzą test od 35hz do 16 kilo(tyle słyszę)
Będę wdzięczny za wszystkie sugestie.