Amadeusz powiem tak....jak masz miejsce to bierz Cornwalla.
Extra czytelnosc calego pasma przy niskich poziomach głosności, naturalne reverby. Instrumenty z naturalnym body i ogolna wizualizacja zarówno w Heresy jak Cornwall na niemal podobnym poziomie.
Niemal bo w Cornwall nie ma tematu, ze bas jest cos nie ten teges(deko mniejszy). Dla mnie cornwall sluchany u magusa to zwyczajnie jedna z prawdziwiej brzmiacych konstrukcji w skali bezwzglednej. Heresy przez szczupleszy bas grają mniej pelnym z "body" dxwiękiem, ale szybkosć, obecność i ogólny fun jak dla mnie podobny...ale i tak pamietałbym caly czas bas z Cornwalla :)....i do tego jaki bas !
U znajomeg połaczenie Heresy z SV 2A3 i gramofonem daje efekt, ze nic tylko sluchac...nie wiem czy calosciowo nawet nie lepszy efekt dalo polączenie cornwalla z MF A1 i DVD ...bezposrednio nie porownywałem, ale i subtelności i potężne(w pełnym tego słowa znaczeniu, a nie z jakiejs pierdziawki z 15cm średniotonowym + 2 18cm wooferki) sklady, fortepian, gitara, trąbki(żywioł)timbre wokali. Bez kompresji, naturalna dynamika, emocje...coś mnie ponioslo dziś :)
...ale tak one grają - bardzo naturalnie i fajnie zarazem.