Ja to jestem w ciągu grzebania we wszystkich magnetofonach po kolei :)
Dzisiaj padło na małego Nakamichi.
Trochę boleści mu się nazbierało bo idler się rozleciał ale już gotowe. Jakiś czas temu ten skurczybyk wciągnął mi taśmę. Potem zdarzyło mu się ponownie :( Przy czym skutecznie zniszczył jeszcze jedną taśmę -chociaż jej nie wciągnął<>wyciągnął. Po prostu zdrowo pogiął po krawędzi. Coś tam mi podpadało bo szurało od czasu do czasu ale olałem- błąd.
Winna była rolka dociskowa- zły profil- rolka bez luzu na osi i kończyło się >koszeniem taśmy< :( Dzisiaj dorobiłem nową oponkę i udało się ustawić prowadzenie taśmy na ideał.
No ale przy okazji tego grzebania postanowiłem zrobić całkiem na tip-top. Okazało się że brakowało pod prawą osią nawijania takiej podkładki która wypycha oś do przodu- w efekcie tam trochę tarło- dorobiłem cholerną sprężynkę i grzebię dalej :)
Bardzo ale to bardzo zaskoczył mnie całkowity brak hamulca po stronie odwijania taśmy. Tak więc taśma od strony zdającej idzie tylko z takim hamowaniem jakie robi sama kaseta- czyli generalnie bez jakiegokolwiek naciągu. Ile potrafi hamować sama kaseta ?
Prawie nic jeżeli dobra hehehehe. Sam mechanizm to taka bieda Sankyo - za biedna jak na moje. Niestety hamulca luzem od Sankyo nie posiadam - wyciągać z innego magnetu nie będę przecie.
Popatrzyłem co tam w szufladzie i nawinął się bardzo ładny hamulec na pasek z jakiejś Aiwy :) Jutro walnę przeróbkę i go wstawię- tym bardziej że w oryginale na oście jest odpowiednie miejsce na ten pasek od hamulca- jak we wszystkich Sankyo które widziałem w swoich magnetofonach.