W koooońcuuu mogłem odwiedzić "one and only" Audiotone :D.
Tak jak Wojtek napisał, odwiedziny jedynie weekondowe, ale i tak pełne wrażeń.
Mogę potwierdzić, że ściana urządzeń pomiarowych to wcale nie makieta, wszystko jest podpięte i działa :D (sprawdzałem :P). Szkocka pogoda trochę płatała figla przed przylotem, ale byle huragan czy tam burza "Babet" nam szyków nie popsuje, więc udało się wylądować i po wielu, wielu zaproszeniach, w końcu odwiedzić kolegę.
Wizyta rewelacyjna, pogadaliśmy, pozwiedzaliśmy, posłuchaliśmy i przy okazji po zabawach z płytą testową trzy igły poszły...do koszalina. Tak jak zawsze mówiłem...płyta testowa to trochę podstawa, gdy wchodzimy w winyl trochę na bardziej poważnie.
Nie obyło się też oczywiście bez odkurzenia deckowych gratów, także posłuchaliśmy trochę takich Wojtkowych złomków, jak ZX-7 czy CR-7.
Ale prawda taka, że chrzanić to całe audio, bo największą wartością to jest jednak spotkać się, pogadać, wypić...i dalej gadać :D.
Bardzo dziękuję Wojtkowi za zaproszenie i przygarnięcie strudzonego wędrowca, jak również za fantastycznie czas spędzony i zapewnione atrakcje ;).