Szukam pomocy w kwestii "opornego" Kenwooda KX`a 9010.
Krótki opis "choroby":
Po zakupie, przy pierwszym włączeniu decka, wszystko było ok przez około 10 minut, potem się sam zatrzymał, a taśma wyszła dołem.....
Rozkręciłem i stwierdziłem, że brakuje jednego paska
Przy okazji, a co ten pasek napędza ?
Pasek (po kliku dniach poszukiwań w sklepach stacjonarnych) kupiłem na allegro. Po jego założeniu, nic się nie zmieniło, deck nadal się zatrzymywał tj. prawy "nawijacz" stawał w miejscu, a taśma wyłaziła dołem....
Jedynym pozytywem było to, że przy okazji pracy nowego paska, niejako "wyczyścił" on z rolek poprzedni pasek nawijając jego resztki na siebie.
Ponieważ nie miałem pomysłów, co może przyczyną problemów, zaniosłem go do "elektronika", który naprawia wszystko .... jak się okazało też nie dał rady.
Stwierdził, że problemem jest przekaźnik (sterownik ??) silnika - wymienił go i podobno było wszystko ok. Podobno, bo w domu deck nadal się wyłączał.
Przy okazji „bojów” z 9010, sprawdziłem dlaczego inny mój deck (KX 7030), też się wyłączał podczas odtwarzania kaset. Wyczyściłem w nim microstyki w kieszeni i sprawa została rozwiązana.
Podobnie zrobiłem w KX 9010, ale ich wyczyszczenie nie pomogło.
Wczoraj czyściłem cały mechanizm, wkładając go do pojemnika z denaturatem (do wysokości silników), po wyjęciu i osuszeniu nadal to samo – zatrzymuje się. Co ciekawe, gdy nie ma kasety wszystko pracuje ok.
Gdy włożę kasetę, "nawijak" prawej szpulki pracuje nie równo, co chwile się zatrzymuje. Kręcą się tylko rolki.
Czyli bez kasety:
I z kasetą (przy dwóch pierwszych próbach nawet nie chciał ruszyć, dopiero za trzecim włączeniu raczył się ruszyć i to z tym przerywaniem):
Czy ktoś jest w stanie mi coś doradzić ?
P.S.
Im coś nowsze, tym bardziej problematyczne. W starym KX 40, nie zmieniam żadnych pasków, nie czyszczę microstyków, a on gra i gra….