Oryginalny kabel do MJ2 jest dosyć krótki. Słuchając, musiałem cały czas siedzieć przy biurku.
Ze względu na wygodę, ale też i nieciekawe granie, zamówiłem im 3 metrowy kabel od Forza AudioWorks.
Pomyślałem, że jeżeli kabel nic nie poprawi, to przyda się do innych słuchawek, które w muszlach mają gniazda typu mały jack.
Dogadałem, żeby kabel był przed wizytą u Pawła. Zdążył przyjść, ale musiałem go odesłać, bo dźwięk był tylko w lewej muszli.
Jak trochę wyciągnąłem jacka z prawej to się pojawiał, ale był monofoniczny. Kabel odesłałem do poprawki.
Okazało się, że MJ2 mają dosyć specyficzny standard podłączenia pinów w gniazdach i tym samym całkowicie odmienną konstrukcję kabla. Efekt jest bardzo ciekawy i niespotykany, bo jakby kabel nie podłączyć do słuchawek, zawsze kanały są tak, jak być powinny. Można nawet do muszli włożyć koniec, który idzie do wzmacniacza i też jest prawidłowo.
Kabel, mimo że wygląda tak samo, to nie nadaje się do słuchawek Focal, Denon AH-D7100, Hifiman HE1000, itp.
Mitchell & Johnson MJ2 - słuchawki kameleon. Raz grają całkiem, całkiem, a innym razem do niczego.
Nie mogłem sobie wyrobić zdania na ich temat, dlatego wziąłem je do Pawła.
Paweł opisał ich granie dosyć sympatycznie.
...
Hybrydy Mitchell & Johnson MJ2 Chyba najbardziej zmienne i kapryśne słuchawki z jakimi miałem do czynienia. Co dziurka to inny sound. Żeby jeszcze chodziło o trudność w wysterowaniu, ale w tym przypadku za każdym razem grały jakby z tymi samymi możliwościami, ale kompletnie innymi proporcjami w paśmie. Słuchawki fajnie wykonane i bardzo wygodne, jednak z każdym sprzętem zupełnie inne nagrania wypadają na nich ciekawie. Taka miła ciekawostka w odskoczni od hajendów ;)
...
To prawda, że z każdej dziurki zagrały inaczej, ale w moim odbiorze, z każdej niewystarczająco dobrze.
Podstawowy zarzut to to, że bas chodził sobie, a średnica z wysokimi sobie. Było to, jakieś takie niespójne.
Do tego krzykliwa wyższa średnica, przysłaniająca wysokie.
Gdy ściszałem, nie było słychać dołu. Jak pod głaszalem, tak aby dół był akceptowalny, to nie dało się słuchać, bo strasznie się darły. Stwierdziliśmy, że na sprzęcie, który mamy do dyspozycji nic więcej z nich nie wyciśnie.
Pomyślałem, że pewnie można dobrać im tor, w którym zagrają dobrze, ale mnie się już nie chce.
Zbyt wiele zachodu. Prościej jest je sprzedać.
Po powrocie słuchawki powędrowały do szuflady. Nie chciało mi się na nich słuchać.
Zresztą do tej pory, z opisanego wyżej powodu, na ogół było to dosyć męczące.
Mam nowo zakupione Cleary i tak właściwie, to tylko na nich słuchałem po powrocie od Pawła.