Paweł chyba najlepszą odpowiedzią na twoje pytanie będzie to, co zanotowałem.
iBasso SR1 dotarły.
Rozpakowałem je, podłączyłem do wzmacniacza i puściłem coś spokojnego Sade Adu.
No i szczęka mi opadła...
Tra-ge-dia !!!
Góry kompletnie nie ma, a po pod głoszeniu, coś tam mocno szeleści i dzwoni.
Dół jakiś dziwny i na dodatek stłumiony. Na średnicy też nijako.
Całość brzmi lekko rzężąco, przy tym jakby kartonowo.
Raczej niemożliwe, żeby to się "wygrzało". Będę je zwracał jak nic.
Pierwsze wrażenie, fa-ta-lne!
Odwiesiłem grające słuchawki na kołku i postanowiłem wrócić do słuchania za godzinę lub dwie.
Wróciłem przed upływem 2 godzin.
Dalej było źle i na dodatek coś jakby zaczęło przerywać.
Na początku myślałem, że mi się wydaje.
Ale nie, od czasu do czasu, na bardzo, bardzo króciutko, jakby przerwało w którymś z kanałów.
Zacząłem nasłuchiwać. Z czasem przerwy stawały się dłuższe.
Teraz byłem już pewny. Niewątpliwie, coś przerywa w lewym kanale.
Poruszyłem kablem. Jakiś czas było w porządku, ale później znowu przerwało.
Poprawiłem kabel - grają. Dotknąłem do wtyku, który wchodzi do muszli, przestało grać.
Później poruszanie wtykiem już nic nie dawało.
Trzeba było wyjąć kabel z muszli i włożyć go jeszcze raz.
Jak dotknąłem wtyku albo przechyliłem głowę przestawało grać.
Pomyślałem, że z kablem coś nie tak. Zamieniłem wtyki miejscami.
Dalej przerywało tylko w lewej muszli.
Wychodzi na to, że kabel jest w porządku, a raczej gniazdo lewej muszli coś nie kontaktuje.
Pomyślałem, że w takiej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak spakować słuchawki i odesłać je Dystrybutorowi.
Na drugi dzień, przed odesłaniem słuchawek, napisałem i zadzwoniłem do Dystrybutora.
Poinformowałem go o swoich pierwszych wrażeniach i o uszkodzeniu gniazda lewej muszli.
Na to on, między innymi, oznajmił.
Nie mogę się zgodzić z opinią, że te słuchawki grają tragicznie.
Albo słuchawki nie są prawidłowo wysterowane przez źródło, albo zdegradowane brzmienie jest efektem uszkodzonego złącza.
Na potwierdzenie swoich słów dodał.
Kilkadziesiąt egzemplarzy SR1 wysłałem do wielu audiofili i moich dobrych klientów.
Wysyłałem SR1 także recenzentom (dopisek mój, m.in.:
https://kropka.audio/test/sluchawki/ibasso-sr1-recenzja/).
Od wszystkich, oprócz zachwytów nie słyszałem żadnych innych opinii.
Osobiście otrzymuję od producentów wiele słuchawek i sam dużo kupuje z czystej ciekawości.
Żadne wysokie modele AKG czy Sennheisera, nie sprawiły mi tyle przyjemności ze słuchania, jak SR1. Uznałem, że jak na razie nie mam powodów, żeby nie ufać Dystrybutorowi.
Może rzeczywiście dźwięk był fatalny na skutek uszkodzenia łącza.
Trzeba przyznać, że recenzenci i użytkownicy żadnej tragedii nie sygnalizowali.
Postanowiliśmy, że ja odeślę ten wadliwy, a Dystrybutor przyśle mi nowy egzemplarz.
Powiedział, że mogę go powygrzewać i odesłać, jeśli po tym okresie nie będzie grał w moim systemie jak należy.
Myślę, że takie postawienie sprawy przez Dystrybutora jest bardzo uczciwe i w porządku.
Po zastanowieniu się, dochodzę jeszcze do takiego wniosku.
Możliwe, że to nie gniazdo, tylko lewy przetwornik szwankował.
To chyba lepsze wyjaśnienie złego grania tego egzemplarza od samego początku, niż wadliwe gniazdo.
Na razie czekam na ten nowy egzemplarz, no i zobaczymy...