Dzisiaj po dokładnym, niby bo w końcu gumowy wałek docisku nie chce się niczym umyć ani przestać być klejącym.
Włączyłem magnetofon na nowej - innej - dobrej taśmie.
Chodził trochę i niby już było lepiej aż znowu zaczęła się taśma kleic do wałka - stopniowo i coraz to bardziej kiedy dłużej grał. Ale nie były to godziny. Zaledwie kilkanaście minut, nie więcej jednak biz 15 ,min.
Poza tym oprócz tego, że widać dokładnie jak taśma klei się do wałka to jeszcze słychać jej odklejanie się.
W kompletnej ciszy dokładnie i z daleka słyszalny jest ten dźwiek.
Zrobiłem wiec pewne doświadczenie.
Okleiłem zieloną rolkę docisku przejrzysta taśma klejącą.
I poprawiło się. Choć nie jest to rozwiązanie problemu ani wersja zastepcza.
Jak taśmy jest już więcej to magnetofon po prostu zaczyna źle ciągnąć taśmę a dźwięk zaczyna drżeć i przeciągać.
Normalne.
Wcałe nie jest przecież ani równy ani też nie dociska tak jak powinien, no i taśma klejąca jest ogólnie slizka.
Cóż więcej.
Okazuje że sprawcą wszystkiego jest rolka dociskowa.
Po prostu. albo ktoś wcześniej potraktował wałek jakimś nie odpowiedni i żrącym preparatem, który rozpuścił rolke na zewnątrz albo po prostu wraz z wiekiem sama ulega degradacji.
jak paski w decku, robią się masłowate.
Magnetofon po prostu czeka wymiana rolki dociskowej.