U mnie na tapecie od ubiegłego tygodnia JVC.
Najpierw DD7 - zatrzymał się silnik capstana. Winowajcą okazał się pomarańczowy kondensator (jak w Nakamichi) na płytce silnika DD. Po wymianie na Wimę, deck działa poprawnie.
Później DD99 - dźwięk w prawym kanale przy odtwarzaniu był stłumiony, mniej więcej poziom o połowę i bez wysokich tonów. Przez to magnetofon nie kończył autokalibracji, na ostatniem etapie pojawiał się błąd. Usterka była efektem uszkodzenia jednego z układów Dolby (NE-650N), których jest w tym decku 8szt. Potrzebny scalak pozyskałem z dawcy.
Wymienione magnetofony JVC moim zdaniem są świetne. Jakoś nie przepadałem za tą firmą, bowiem kaseciaki JVC z którymi miałem do tej pory do czynienia nie grały porywająco. Tymczasem DD-99 kalibruje i genialnie nagrywa nawet najtrudniejsze taśmy, jak stare Basf Chromdioxid, chromy PDM, FeCr (nie mając przełącznika na ten typ taśmy), Agfy, Magnexy etc. Odtwarza trochę po ciepłej, basowej stronie. DD-7 z kolei świetnie odtwarza, dynamicznie, muzykalnie i dźwięcznie, nagrywa też całkiem przyzwoicie.