Ja również pozwolę sobie trochę zmienić temat. Jestem właśnie w trakcie takiego bardziej szczegółowego testowania mojego ostatniego nabytku - CT-F650. Chłopaki, ja nie wiem naprawdę na czym polega fenomen tego magnetofonu, bo przecież jakby nie patrzeć jest to prosty magnetofon, który nie ma żadnych "wspomagaczy" na pokładzie, nie wspominając już o jakichkolwiek "wodotryskach", a gra tak, że dupę urywa. I tak jest praktycznie na każdej kasecie, nieważne czy jest to kaseta normalna, chromowa czy metalowa, czy nagrana na Akai, Denonie czy na Technicsie. Każdą jedną odtwarza znakomicie. Mało tego, przetestowałem go również na kasetach wydawanych przez firmy fonograficzne. No magia jest normalnie!
Zastanawiam się teraz tylko, czy to jest fenomen tego konkretnego modelu (wykluczam wybitność pojedynczego egzemplarza), czy raczej wszystkie Vintage tak grają. Jednak bardziej skłaniałbym się ku temu drugiemu, bowiem CT-F850 potrafi zrobić to samo.
To w takim razie, skoro te sprzęty tak grają, to dlaczego lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte musiały się skończyć? :)