Otrzymałem niedawno \'magnetofon stereofoniczny hi-fi mds-442\' - miał iść do utylizacji więc się nim zaopiekowałem. Darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby a deckowi przeciwnie... ;-).
Z wywiadu środowiskowego wiem, że sprzęt ostatnimi czasy służył jako podstawka pod resztę zestawu na budowie - radiem panowie budowlańcy umijali sobie czas, deckiem nikt sie nie interesował a i tak nie wysuwała się szuflada. I tak pewnie było - magnetofon był cały w pyle ceglano-wapiennym z kroplami cementu a obudowie i panelu przednim. Po otwarciu w środku nie kurz a pył budowlany. Brak paska do wysuwania szuflady. Nie widać żadnych ingerencji w sprzęt, głowica troszeczkę starta ale oryginalna. Komprsorem wydmuchałem pył, założyłem pasek, umyłem wyświetlacz, panel i obudowę - o dziwo wapno odpadło, pozostało kilka rysek (czyli sprzęt posiada "normalne ślady użytkowania"). Wyczyściłem tor przesuwu taśmy.
Po odpaleniu i załadowaniu kasety deck zagrał bez problemu. Jakość - nigdy wcześniej nie słuchałem szuflady - mogę porównać do M3016 - jak na te lata jest dobra. Dużo wysokich - nie spodziewałem się przy takim zużyciu głowicy i po tylu latach pracy, bas jest - średnie się jakoś gubią ale to chyba standard dla sprzętu polskiej produkcji (albo ja na takie trafiałem). Taśmy nie gniecie, obroty trzyma, dźwięk nie faluje, szuflada jeździ. Nie miałem jeszcze okazji sprawdzić nagrywania.
Kilka mankamentów które zauważyłem.
Klawisze - niektóre trzeba potraktować nieco mocniej aby załączyć funkcję (są tam pewno jakieś mikro-przełączniki? - czy wymiana jest prosta?)
Poziom wysterowania - diody migają leniwie - nagranie do 0 dB jest wyświetlane jako -18, -16 dB (świecą się 2 diody). Jaka jest tego przyczyna? - ogólnie wiek sprzętu czy też zużycie głowicy? Dźwięk jest wyraźny, chyba nic nie było grzebane wewnątrz. Mam serwisówkę i mogę ten poziom podciągnąć ale chciałbym znać przyczynę tego stanu.
Dolby. Wrzuciłem kasetę nagraną w B - bez redukcji gra ładnie - B wycina wszystko i brzmi jak PR1 na falach długich - co dziwne lepiej brzmi C dekodujące B.
No i brumienie - jest i w kanale lewym trochę głośniejsze niż w prawym. Da się coś z tym zrobić? Z tego co czytałem to ten typ tak ma i już.
Na koniec pytanie do byłych właścicieli szuflad - co ten sprzęt w sobie miał, że stał na szczycie piramidy pożądania sprzętu grającego ubiegłych lat?
Z parametrów technicznych wychodzi, że miał gorsze niż np. M3016. Słychać zakłocenia w przerwie między utworami. Nie widać kasety - trzeba ją wydłubywać z szuflady (jakie są zalety rozwiązania z szufladą względem normalnej kieszeni kasety?) To co mi się podoba to sterowanie elektroniczne i cicha praca mechanizmu - ale nie ma przesuwania taśmy z uniesioną głowicą jak to ma M3016.
No i wyświetlacz - nie zrozumiem idei dwóch linijek wysterowania na jednym poziome i pracujących w przeciwnych kierunkach - proszę niech ktoś mi to wytłumaczy. Jak to opanować i ustawić poziom bez zeza rozbieżnego?
Podsumowująć - sentymentu do tego sprzętu wielkiego nie mam - los mnie nie zetknął z nim w latach 90-tych - kilka razy widziełem go z daleka i słyszałem też z daleka jak gra. Ale pozostaje satysfakcja, że został odratowany i nie poszedł na zatracenie... chyba, że małżonka odkryje nowy nabytek i na nic zdadzą się tłumaczenia, że "on już tu stał przedtem" ;-)
Pozdrawiam,
Maciek