Tak, to był celowy zabieg stosowany przez niektóre wytwórnie fonograficzne - taśma, mimo tego, że chromowa, była nagrywana i powinna być odtwarzana przy korekcji 120 mikrosekund, tak jak taśma normalna. Oczywiście prąd podkładu był dobierany tak, by charakterystyka była prostoliniowa, więc taki, jak dla taśm chromowych.
Nagranie taśmy chromowej z „błędną” korekcją 120 mikrosekund zwiększa nieco poziom szumów, ale zwiększa też wysterowalność dla wysokich tonów, może więc być zalecane przy nagrywaniu muzyki o dużej zawartości tonów wysokich o wysokim poziomie.