z takiego wydarzenia płynie bodaj najważniejszy wniosek, jaki należy wyciągnąć w odniesieniu do rachunku prawdopodobieństwa
przed każdym kolejnym rzutem sytuacja się "zeruje" i szanse znowu wynoszą równo 50/50
Hmmm, czy to nie Ty byłeś przeciwnikiem losowości w naturze?
wszelkiej? zawsze i wszędzie?
nie - nie ja ;-)
aczkolwiek, jak się dobrze zastanowić, to rzut monetą ma przede wszystkim
charakter losowy
a czy faktycznie jest losowy w swojej praprzyczynie, to już zupełnie inna historia
zresztą, pamiętam że chyba przedstawiłem wtedy podczas naszej rozmowy jakiś przykład z ruchem ulicznym, który to wyjaśniał
a wracając do tamtej rozmowy właśnie - losowy opis zjawisk kwantowych nie jest błędny per se
błędem jest zakładanie, że skoro
nie potrafimy dokonać obliczeń odnośnie zachowania konkretnej cząstki, to znaczy, że jej zachowanie
jest z natury losowe
a w przypadku powyżej (a szczególnie jeśli chodzi o oczekiwania w stosunku do totolotka) błędem jest przede wszystkim oczekiwanie
celowości działania natury
a to jest już zupełnie co innego