Zgodzę się z większością wniosków moich przedmówców ,że koncertów z dzwiękiem wielokanałowym
słucha się "oczami" ale wbrew pozorom ścieżka dzwiękowa ,jej jakość nie jest bez znaczenia.
No bo ile razy można oglądać taki koncert ,gibających się przez dwie godziny artystów ,grę świateł
z jakąś muzyką ,nawet dosyć głośną ale jednak drugoplanową ?
Ja mam na to swój sposób ,jak już mam kilka razy zaliczony taki koncert w tym na proju, to potem
jak mi się dalej podoba to słucham go wielokanałowo z wyłączoną wizją .
Jak dalej wchodzi to znaczy ,że jest dobry :-) .
A wracając do tematu wątku to jak już mam dobry ten system wielokanałowy (oczywiście
przy okazji tego KD) to słucham też SACD m.ch.
Miałem całkiem niezłe amplitunery KD : Arcam AVR-400 ,Arcam AVR-600, Anthem (procesor i końcówka),
było to dobre do filmów ale muzyka brzmiała sztucznie .
Rezygnację z tego wymusił głownie SACD m.ch .
Dopiero jak zapodałem do napędzania kolumn frontowych wzmacniacz lampowy 2a3 ( został mi po wymianie systemu i już go miałem sprzedać) to zaczęło to brzmieć satysfakcjonująco .
Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to ,że jest bardzo mało materiału SACD m.ch. zrealizowanego
dobrze od początku do końca z myślą o takim właśnie słuchaniu.Większość to takie "na siłę" uprzestrzennione.