"Niestety nowy MacBook Pro Retina z najnowszym systemem operacyjnym Yosemite zdeklasował staruszka - McBook Pro 2.16 z system 10.7.5. Praktycznie w każdym aspekcie dźwięku nowa technologia oraz osiągnięcia amerykańskich inżynierów udowodniły, że jednak to co nowsze, droższe i o lepszych parametrach ma niesamowity wpływ na jakość dźwięku w PC audio……….."
Tak mogłaby ta recenzja się zaczynać. Przy moim gadulstwie mógłbym napisać więcej tekstu niż Lenin we wszystkich swoich dziełach. Nie napiszę jednak, i to nie dlatego, że nie chcę skończyć w mauzoleum na Placu Czerwonym (fujjjj…), ale z innej, nader prostej, przyczyny ….ale o tym na końcu.
Z jednej strony narożnika najnowsza technologia największej i najbardziej nowatorskiej firmy na świecie (Łał!). Dopieszczony MacBook Pro z super ekranem, wlutowanym na płytę dyskiem 512 SSD, Szybka pamięć (też wlutowana) i zajeb…y nowy gładzik (Lałł!!!) Na serio super pracuje się na tym kompie a system startuje jak rakieta.
Z drugiej strony stary MacBook Pro ze zwykłym CoreDuo 2.16 Dysk hybryda Seagate (kawałek SSD + kawałek normalnego dysku)Na jednym i na drugim ta sama wersja iTunes 12.1.2. Na jednym i na drugim dokładnie ta sama biblioteka muzyczna. Całość sprzętu wstawiona do tymczasowego, piwnicznego pomieszczenia o pow 22m2 ale o małej wysokości 2.18m, Co ciekawe sprzęt gra tam całkiem dobrze i zapewniam, że test jest miarodajny.
Na przeciwko systemu - inteligentny, sympatyczny, przebojowy, elokwentny i nader skromny, słynny poznański audiofil, czyli ja. Audiofil mający nadzieję, że zobaczy a raczej usłyszy, na własne, świeżo umyte uszy, ten postęp technologiczny.
Myślę sobie. Nowy system, nowe podzespoły, nowsza technologia,…. no, k….a, musi to lepiej zagrać.
Uruchamiam iTunes na obu komputerach dokładnie w tym samym momencie, przełączam w locie kabel USB. Raz pliki 44, raz 96. Muzyka różna. Oczywiście za każdym razem, te same ustawienia w Midi Setup. Czyli równe szanse, aż do bólu.
No i co? Ano gów….o :)
(przepraszam ale brzydkie słowo pasowało mi do rymu).
Żadnych różnic. Zero, nul, ziro,
Komputery grają identycznie. Jakichkolwiek różnic nie stwierdzono.
Głuchy? System do d…py? Prąd za rzadki? Różnicę pomiędzy DAC-ami (testowaliśmy dzisiaj 3 różne) można na moim systemie wyłapać bez problemu. O wkładkach i gramiakach nie wspomnę. Nawet kable zasilające trochę słychać.
Dlaczego więc nie słychać różnic pomiędzy komputerami, które dzieli kilka epok informatyczno-technologicznych ( 8 lat) ?
Dlaczego akurat te dwa różne źródła grają identycznie?
Może dlatego, że różnic zwyczajnie nie ma? Ja wiem, że z tym trudno pogodzić się audiofilom ale w moim konkretnym systemie dokładnie tak to wygląda. Nie zakładam, że u innych zachodzi identyczna sytuacja ale może mój przypadek pozwoli wyciągnąć jakieś sensowne wnioski.
Wstawić nowego Maca jako główne źródło dźwięku w systemie? No tak, ale…. po co? Dla lepszego samopoczucia, bo być może lepiej gra od starszego tylko ja tego nie słyszę? Może usłyszę później? Może, może…….. Dajmy sobie z tym spokój.
P.S. Był taki moment kiedy słyszałem szerszą scenę na nowszym Macu. Zamknąłem oczy i trochę sztucznie zasugerowałem sobie, że słucham tego starszego. Scena się zmniejszyła. Bez jaj. Serio :-)
P.S. 2
W zasadzie jestem mistrzem świata w pisaniu recenzji. Tyle tekstu niczym (brak różnic) :-)